"Jak to się stało" - Anna Karpińska [PREMIEROWO] - patronat medialny

 

Mimo ostatnich niezbyt dobrych emocji poczułam się pewniej, chociaż wciąż stąpałam po kruchym lodzie marzeń i chciejstwa. Ale z każdą chwilą rosła we mnie myśl, że powinnam wziąć życie we własne ręce. Nawet jeśli bagaż, który musiałabym nieść, byłby ciężki do udźwignięcia".

Nic nie dzieje się przypadkiem… a może jednak?

Natalia i Urszula. Mężatki, matki, córki - poza tym nic ich z pozoru nie łączy, a jednak, jak się okaże, bardzo wiele. Tuż po przyjściu na świat zostały zamienione w szpitalu i trafiły do nie swoich rodzin. Kiedy prawda wychodzi na jaw, muszą się z nią zmierzyć.
Jaką cenę za to zapłacą? Czy będą potrafiły znaleźć się w nowej sytuacji? Jak tę wiadomość przyjmą ich rodziny? I czy istnieje szansa, by bohaterki zaakceptowały siebie nawzajem.
Anna Karpińska po raz kolejny nie zawodzi czytelników, dostarczając im potężną dawkę emocji i psychologicznej prawdy.

Mówi się, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu. Jednakże patrząc na to z drugiej strony, „rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest – lecz kiedy jej ni ma – samotnyś jak pies!”. Dlatego lepiej, kiedy mamy obok osoby, na które możemy liczyć w trudnych momentach. Kogoś, z kim czujemy więź, nawet jeśli w naszych relacjach czasami powieje chłodem, to sama świadomość, że są, potrafi być krzepiąca. Co jednak, kiedy z dnia na dzień okazuje się, że ludzie, których uważaliśmy za rodziców, nimi nie są, bowiem doszło do pomyłki, a dzieci zostały zamienione przy narodzinach w szpitalu? Co musi czuć taki człowiek, którego dotychczasowe życie w jednej chwili się kończy, pozostawiają go z poczuciem pustki oraz braku pewności, że dokądś przynależy? Że odtąd nie wie, skąd pochodzi i jakie są jego korzenie… Anna Karpińska swoją najnowszą powieść utkała właśnie na fundamencie nieszczęśliwej podmiany, do której doszło prawie czterdzieści lat temu. Dziś, dorosłe już kobiety, mają poukładane życie, zarówno rodzinne, jak i zawodowe. Zupełny przypadek, jakim jest choroba ojca jednej z nich, sprawił, że musiały się zmierzyć z tą trudną prawdą. Jak sobie z nią poradzą?
Autorka snuje przejmującą opowieść o ludzkich relacjach, nie skupiając się wyłącznie na tych między dzieckiem a rodzicami, ale wchodząc niejako także do małżeńskiej alkowy, i obnażając tym samym codzienne problemy w związkach. Pary, które na zewnątrz są odbierane, jako zgodne, tak naprawdę mierzą się z trudnościami wynikającymi z braku porozumienia, odmienności potrzeb, czy innego pomysłu na życie. Dwie różne kobiety, dwa różne małżeństwa, a jednak takie samo pragnienie – bycia kochaną, co nie jest postrzegane tylko w kontekście stabilizacji życiowej, posiadaniu dzieci, ale przede wszystkim jako potrzeba zrozumienia przez partnera oraz możliwość samostanowienia, rozwijania się oraz realizacji własnych celów. Kiedy dochodzi do „małżeńskiego konfliktu interesów”, ciężko jest budować coś trwałego, nawet jeśli u fundamentów związku leży wieloletnia zażyłość. Życie się zmienia, my się zmieniamy, nie każdemu wystarczy zwyczajna codzienność pod znakiem status quo.
„Jak to się stało” to wielopłaszczyznowa powieść, w której autorka dotyka ważnych problemów, z którymi musimy się zmagać my- kobiety. Niekochanie, ograniczenie przez partnera, brak szansy na posiadanie dziecka, oziębłe relacje z rodzicami, chęć rozwinięcia skrzydeł, a także wydarcia od życia wszystkiego, co najlepsze, jakby jutra miało nie być, nawet jeśli trzeba będzie postawić na szali absolutnie wszystko. I myślę, że rozbudowana warstwa psychologiczna w książce Anny Karpińskiej stanowi jej siłę. Autorka bardzo wnikliwie potraktowała temat, sytuację, w jakiej znalazły się jej bohaterki, ze względu na podmianę, ale także na codzienne rozterki, którym muszą stawić czoła. Pochyla się ona z dużym wyczuciem nad nakreślonym jej ręką portretem psychologicznym każdej z kobiet, dając tym samym czytelnikowi możliwość, zrozumienia ich pobudek. Zwłaszcza, kiedy przyjdzie im stanąć przed kolejnym trudnym wyborem. Autorka nie ocenia, daje nam szansę wyciągnięcia własnych wniosków, a także, być może, na refleksję, jak w przedstawionych przez nią
w książce sytuacjach, sami byśmy się zachowali. 


Podsumowując:

„Jak to się stało” to powieść, której lektura niesie ze sobą cały wachlarz różnych emocji. Mimo niespiesznej fabuły autorce udało się stworzyć zaskakującą historię, której siłą są pełnokrwiści bohaterowie, których rozterki mogą być nam tożsame. Opowieść, która próbuje odpowiedzieć na pytanie: czy naszym życiem rządzi przypadek? A może to, co zsyła na nas los, wcale przypadkowe nie jest? Historia o trudnych wyborach, miłości, o sytuacjach, które nas kształtują, a także o kobiecej sile, która potrafi uskrzydlić, nawet wtedy, kiedy wydaje nam się, że nie jesteśmy w stanie zrobić już nic. Która może stać się motorem napędowym do zmian, których nie powinnyśmy się obawiać, nawet jeśli byłyby one nie w smak najbliższemu otoczeniu. Najważniejsze, abyśmy my nie czuły się niewolnicami własnego życia. Bo choć społeczeństwo wciska kobietę w ciasne ramy bycia przede wszystkim żoną i matką, to my musimy zawalczyć o siebie, nawet jeśli wymagałoby to największej rewolucji w naszym życiu.
 

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK 
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka]

https://www.facebook.com/Proszynski/

 


Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana