"Malarka wiosennych łąk" - Joanna Szarańska

- Samotność ma jeszcze jedną wielką zaletę. Możesz robić wszystko, by czuć się sobą. Możesz spełniać marzenia, na które w obecności innych ludzi brakuje ci śmiałości". 

Nadzieja ma kolor wiosennej łąki. Wsłuchaj się w szepty starego domu. Może zdradzi swoje sekrety?

Maria jest malarką i od dawna marzy o własnej galerii. Gdy jednak zostaje zdradzona przez jedną z najbliższych osób, traci wiarę w ludzi i własne możliwości. Przestaje malować i zamyka się w sobie. Przełomem staje się rozmowa z dawno niesłyszaną przyjaciółką. Za jej namową Maria przyjeżdża do siedliska w Granicach. Czy stary dom, piękny ogród i niewielka winnica sprawią, że kobieta znów sięgnie po pędzel? Jak ułożą się jej stosunki z lokalną społecznością? I co najważniejsze, czy dowie się, kim jest tajemnicza Malarka wiosennych łąk poznana na kartach starego brulionu znalezionego na strychu? 

Namaluj mi łąkę umajoną. Pejzaż wiosennych kwiatów, pośród których odnajdę spokój. Maki, chabry, złote kłosy, które poruszane podmuchem wiatru, będą mnie kołysać do snu. Koić moje troski, otulać swym zapachem, aż poczuję, że tu jest moje miejsce. Że tu czuję się wolna od bólu, rozczarowań i ograniczeń, jakie trzymały mnie w swych ramach. Namaluj mi stary dom, pachnący wspomnieniami, kryjący niejedną historię, z duszą unoszącą się wśród drobinek kurzu, upadających bezwolnie na drewnianą podłogę. Domu, w którego brzmienie chcę się wsłuchać; który kryje przede mną tak wiele sekretów, które pragnę zgłębiać. Mam nadzieję, że pozwoli mi usłyszeć swój szept…
Joanna Szarańska utkała powieść wyjątkową. Historię, która wycisza, która jest niczym podmuch wiatru, dotyk promieni słonecznych, które pieszczą naszą twarz. I autentycznie – wystarczy przymknąć powieki, by to poczuć. By zobaczyć namalowany słowem krajobraz, pośród którego stoi stary dom. Bezpieczna przystań na wynajem, do której można uciec od problemów. W której można spróbować odszukać tego, co zostało zgubione i odnaleźć coś, czego wcale nie szukaliśmy… Zupełnie jak Maria, główna bohaterka, która za namową przyjaciółki przyjeżdża do siedliska w Granicach. Czy zdoła odzyskać wenę i chęć do malowania? Czym zaskoczy ją stary dom? Kim jest tytułowa malarka wiosennych łąk?
Autorka zaprasza nas do świata, który wydaje się tak odległy dla ludzi takich, jak my: zabieganych, zapatrzonych we własne problemy, dla których obcowanie z czystą naturą jest luksusem, swego rodzaju magią, którą odnajdziemy i w tej powieści. Z jednej strony, za sprawą starego brulionu, który ukryty na strychu, zawiera w sobie pewną opowieść, która na myśl przywodzi piękne baśnie. Z drugiej zaś, dzięki terapii miejsca z duszą, w którym przebywanie staje się remedium na wszelkie troski. Zresztą… cała ta historia jest niczym lekarstwo na smutki. Niejednokrotnie mówiłam, że książki Joanny Szarańskiej powinno się przepisywać na receptę. Do śmiechu – jej komedie kryminalne lub jako kompres na serce – opowieści takie jak „Malarka wiosennych łąk”. Ona stanowczo otula nas wyjątkową aurą, z której objęć wcale nie chcemy się wydostać.
Nowa książka autorki to również historia o trudnych relacjach, które mogą zostać zerwane. O pasji, która bywa najważniejsza w życiu, ale którą można także utracić, jeśli skupimy się na tym, co nas boli. Zakotwiczenie we własnym smutku może być bardzo zgubne, zwłaszcza jeśli zawiodą nas ludzie nam najbliżsi… Dlatego tak ważne jest, by zachować w życiu równowagę. Odnaleźć w sobie wewnętrzną siłę, która stanie się motorem napędowym do działania i walki o swoje marzenia. Czasami to przychodzi samo, bywa jednak i tak, że musimy nieco pomóc swojemu szczęściu, uciekając od codzienności na łono natury.

Podsumowanie:

„Malarka wiosennych łąk” mnie zaczarowała. I nie wiem już, czy to za sprawą bajkowej opowieści spisanej w starym brulionie, czy dzięki Joannie Szarańskiej, która nakreśliła tę historię z taką wrażliwością oraz otwartością na świat i ludzi. W powieści udało się jej odmalować przepiękny pejzaż nadziei, która ma kolor wiosennej łąki. To jedna z tych opowieści, przy której lekturze czytelnik się wycisza. Otula go niezwykły spokój, poczucie beztroski tak namacalne, że wręcz czujemy zapach wiosennych kwiatów, aromat, jakim przesiąknięty jest stary dom. Mimowolnie uśmiechamy się z uczuciem błogości, kiedy oczami wyobraźni widzimy obrazy namalowane przez naszą „malarkę słowa”. To książka dla każdego, kto lubi tajemnice oraz miejsca i historie z duszą; kto ma w sobie wrażliwość na naturalne piękno. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Czwarta Strona]

https://www.facebook.com/czwartastrona/

 








Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana