"Aria" - Nazanine Hozar

 

Nazwę cię Aria, imieniem każdego bólu i każdej miłości na tej ziemi. To będzie tak, jakbyś nigdy nie została porzucona. A kiedy otworzysz usta, by mówić, pozna cię cały świat”.

Powieść, której rozmach i walory literackie Margaret Atwood porównała do „Doktora Żywago” Borysa Pasternaka.

Początek lat pięćdziesiątych w niespokojnym Iranie, kraju bogatym w złoża ropy, ale podzielonym klasowo i religijnie. Pewnej nocy Behrouz, kierowca pracujący w irańskiej armii, wracając do domu przez Teheran, znajduje w zaułku niemowlę otoczone przez wygłodniałe psy. Bierze je w objęcia i na zawsze odmienia przyszłość swoją i błękitnookiej dziewczynki. Zabiera maleństwo do domu, nadaje mu imię Aria i wbrew woli żony postanawia się nim zaopiekować.
Zahra, żona Behrouza, nie ma serca do dziecka, którego nie urodziła, i Aria nie czuje się dobrze w jej domu, zwłaszcza że przybrany ojciec znika na całe tygodnie. Jedynym pocieszeniem dla dorastającej Arii jest Kamran, chłopiec z sąsiedztwa. Nie traci z nim kontaktu nawet wtedy, gdy pewna bogata wdowa postanawia się nią zaopiekować: zapewnić jej dach nad głową, dostatek i wykształcenie. Jednym słowem dać jej wszystko… poza miłością.
Tymczasem nad Teheran nadciąga huragan zmian. Krążą pogłoski o przebywającym w Paryżu żarliwym religijnym wygnańcu, a jego powrót do Iranu popycha kraj na zupełnie nowe tory. Wchodząca w dorosłość Aria staje się świadkiem brutalnej rewolucji. I choć wokół panuje terror i chaos, Aria zakochuje się i próbuje żyć normalne.


Od pierwszych chwil niechciana, odtrącona… niekochana? Dziewczynka o niebieskich oczach, które wzbudzały strach. Przeklęte dziecko dżina, od którego należy trzymać się z daleka. Porzucona niczym śmieć na pewną śmierć. Odnaleziona przez człowieka, który chciał dać jej dom. Zrobił, co mógł. Dał jej matkę, która ją krzywdziła, która jej… nienawidziła? Mała sierota, która wzrastała w miejscu, w którym nie czuła się kochana, a mimo to, niczym kwiat na nieurodzajnym gruncie, próbowała otworzyć się na świat i ludzi. A ci byli inni, różnili się od siebie. Podzieleni niczym kraj trawiony religijnymi i politycznymi przemianami. Mimo to chciała przetrwać i… zrozumieć.
Kiedy sięgałam po „Arię”, czułam, że ta opowieść jest w jakiś sposób wyjątkowa. Nie ukrywam, że porównanie do „Doktora Żywago” przesądziło o moim wyborze tej książki. Chciałam sprawdzić, jak odbiorę tę historię i muszę Wam się przyznać, że nie była to łatwa lektura… Nie tylko przez ogrom bólu i niesprawiedliwości, jakie wylewają się z kart powieści, ale także przez wzgląd na jej rozmach i wnikliwość autorki, której rozważania ukryte w jej bohaterach, śledzimy podczas czytania. To jedna z tych książek, które angażują, bo bez skupienia na nakreślonej ręką Nazanine Hozar opowieści nie będziemy w stanie poczuć i zrozumieć jej tak, jak na to zasługuje.
Autorka opowiada historię tytułowej Arii, która od dziecka musiała zmagać się z losem i otaczającym ją światem. A także ludźmi, nawet tymi, którzy powinni darzyć ją choćby szczątkową miłością, a którzy okazywali jej jedynie ból i pogardę... Mimo to dziewczynka rozwijała się, chłonąc wszystko to, co działo się w jej kraju i analizując to, a przede wszystkim próbując zrozumieć, przefiltrowawszy przez swoje dziecięce postrzeganie. A działo się wiele, bowiem autorka ukazała niełatwą historię Iranu. I to ona splata się nierozerwalnie z losami dziecka znikąd, determinuje jego codzienność. Hozar w przejmujący sposób kreśli obraz kraju owładniętego chaosem, widzianego oczami zwyczajnych ludzi, którzy próbują się odnaleźć w tym świecie pełnym kontrastów.
To, co uderza w czytelnika ze zdwojoną mocą, to wątek macierzyństwa. Coś, co kojarzy się nam z miłością, bezpieczeństwem, najpiękniejszą relacją kobiety i dziecka, tutaj zdaje się brzydkie i odpychające. Aria ma trzy matki: tę, która ją porzuciła, tę, która ją biła, i tę, która ją na swój sposób kochała, ale nie umiała tego przyznać przed sobą, ani przed złaknioną miłości dziewczynką. I to właśnie niejako na kanwie deficytu matczynego uczucia autorka utkała tytułową postać. Najpierw dziecka, potem kobiety, która musiała tak wiele przejść, która była zdana tylko na siebie; która zmieniała się na przestrzeni czasu, tak, jak jej emocje. Kiedyś odtrącona i słaba, musiała odnaleźć w sobie wystarczającą ilość siły, by przetrwać.

Podsumowując:

„Aria” to bolesna i poruszająca powieść, z której wyłania się świat będący splotem ludzkich losów i wydarzeń historycznych związanych z Iranem. Lektura niełatwa, ale stanowczo warta uwagi. Idealna pozycja dla czytelnika wnikliwego i ciekawego świata tak odległego i innego od tego, który znamy na co dzień. Hozar kreśli opowieść, którą cechuje rozmach i świetnie wykreowane postaci. To bardzo udany debiut autorki, który jest obrazem nie tylko kraju pogrążonego w chaosie, ale także kobiet. Tych, które kochały i które kochać nie umiały… Matek, żon, córek – wszystkich tych, których cicha obecność została uwypuklona na kartach książki. 
 
Książkę można zamówić tutaj: KLIK
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Albatros]
https://www.facebook.com/WydawnictwoAlbatros/
 

 

 

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana