"Flowers" - Mirek Krystyna Mirek - patronat medialny
Czasem trzeba kogoś tak mocno przygarnąć do siebie, żeby jego rozbite na mnóstwo kawałków serce na nowo połączyło się całość".
Ona jest żoną prezesa, wspaniałego mężczyzny. On młodym adwokatem, który właśnie odniósł pierwszy zawodowy sukces.
Spotkali się przypadkiem, daleko od domu, nawet nie znali swoich imion. Oboje mieli tajemnice i znajdowali się na życiowym zakręcie. Chcieli sobie tylko trochę pomóc, pocieszyć i udzielić wsparcia. Sądzili, że nigdy więcej się nie zobaczą.
Violę i Kamila od pierwszego momentu połączyło niezwykłe przyciąganie. Ich miłość nie tylko nie ma szans, by zaistnieć, nie tylko jest ryzykowna, lecz niesie dla nich realne zagrożenie. Oboje mogą stracić wszystko, co dla nich najważniejsze.
Historia o odwadze i szukaniu prawdy, bez których nic w życiu nie może się udać.
Violę i Kamila od pierwszego momentu połączyło niezwykłe przyciąganie. Ich miłość nie tylko nie ma szans, by zaistnieć, nie tylko jest ryzykowna, lecz niesie dla nich realne zagrożenie. Oboje mogą stracić wszystko, co dla nich najważniejsze.
Historia o odwadze i szukaniu prawdy, bez których nic w życiu nie może się udać.
Czasami zgadzamy się na zbyt wiele. Z miłości, ze strachu, z poczucia bezsilności. Czasami zatracamy się w relacji, która nas wyniszcza, pozwalamy na to, by drugi człowiek nami pomiatał, by manipulował naszymi uczuciami, mamiąc nas ułudą. Piękną fatamorganą dobrych emocji i zdarzeń, która w jednej chwili zamienia się w prawdziwy koszmar. Dlaczego? Dlaczego pozwalamy się więzić w toksycznych związkach, biorąc na swoje barki całą winę? Wmawiając sobie, że nie jest tak źle, że to minie... Co jednak, kiedy tak się nie stanie…?
W nowej powieści Krystyna Mirek wystawia czytelnicze emocje na próbę. Starcie z nakreśloną przez nią historią nie jest łatwe, bo obraz toksycznych relacji jest odmalowany z tak dużą wiarygodnością, że mimowolnie udzielają nam się uczucia bohaterów, którzy w tej konfiguracji zdają się na straconej pozycji. Siatka manipulacji rozrasta się, snuta przez jednego człowieka. Osobę bez skrupułów, która nie cofnie się przed niczym. Która zdaje się czerpać chorą satysfakcję z tego, że kogoś upodli, zrani, odbierze mu to, co najbardziej kocha... Autorka bierze na tapet trudny temat zaburzeń osobowości, które potrafią zdominować ludzkie życie. Które nie tylko są toksyczne dla osoby, u której takie symptomy można zauważyć, ale przede wszystkim dla jej otoczenia. W nowej książce Krystyna Mirek próbuje pokazać, jak wygląda życie z takim człowiekiem. Jak destrukcyjne może być, zwłaszcza gdy osobę, w którą uderza pokłosie niezdrowych zachowań, cechuje niska samoocena i poczucie życiowej nieporadności. Co gorsze, takie zachowanie może być przekazywane niejako z pokolenia na pokolenie. Wyjście z toksycznych schematów jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy osoba, która znalazła się w takiej rodzinie, nie dostrzega problemu i nie chce tego zmienić…
„Flowers” to także opowieść o uczuciu, które pojawiło się w życiu dwojga ludzi niespodziewanie i wydaje się, że w złym momencie. Czytelnik ma okazję śledzić losy bohaterów, obserwować, jak walczą z wewnętrznym głosem rozsądku. Jak wydarzenia z przeszłości, ale także te, które mają miejsce w teraźniejszości, determinują ich szansę na to, by kiedyś być razem. Ta sinusoida emocji jest niezwykle poruszająca. Cały czas trzymamy kciuki, by wyplątali się z toksycznej spirali powiązań, jednocześnie nie wiedząc do samego końca, czy jest na to jakakolwiek nadzieja…
To, co jednak najbardziej zapadnie mi w pamięć po lekturze „Flowers” to jasny przekaz: jesteś ważny! Nie pozwól na to, by drugi człowiek cię niszczył! Nie zgadzaj się na zło! Możesz więcej, dasz radę pokonać życiowy impas! I sądzę, że ten apel ukryty między wierszami stanowi największą wartość i siłę powieści Krystyny Mirek. Mam nadzieję, że trafi do każdego z nas, a zwłaszcza do tych osób, które w losach bohaterów odnajdują analogię do własnego życia.
W nowej powieści Krystyna Mirek wystawia czytelnicze emocje na próbę. Starcie z nakreśloną przez nią historią nie jest łatwe, bo obraz toksycznych relacji jest odmalowany z tak dużą wiarygodnością, że mimowolnie udzielają nam się uczucia bohaterów, którzy w tej konfiguracji zdają się na straconej pozycji. Siatka manipulacji rozrasta się, snuta przez jednego człowieka. Osobę bez skrupułów, która nie cofnie się przed niczym. Która zdaje się czerpać chorą satysfakcję z tego, że kogoś upodli, zrani, odbierze mu to, co najbardziej kocha... Autorka bierze na tapet trudny temat zaburzeń osobowości, które potrafią zdominować ludzkie życie. Które nie tylko są toksyczne dla osoby, u której takie symptomy można zauważyć, ale przede wszystkim dla jej otoczenia. W nowej książce Krystyna Mirek próbuje pokazać, jak wygląda życie z takim człowiekiem. Jak destrukcyjne może być, zwłaszcza gdy osobę, w którą uderza pokłosie niezdrowych zachowań, cechuje niska samoocena i poczucie życiowej nieporadności. Co gorsze, takie zachowanie może być przekazywane niejako z pokolenia na pokolenie. Wyjście z toksycznych schematów jest bardzo trudne, zwłaszcza gdy osoba, która znalazła się w takiej rodzinie, nie dostrzega problemu i nie chce tego zmienić…
„Flowers” to także opowieść o uczuciu, które pojawiło się w życiu dwojga ludzi niespodziewanie i wydaje się, że w złym momencie. Czytelnik ma okazję śledzić losy bohaterów, obserwować, jak walczą z wewnętrznym głosem rozsądku. Jak wydarzenia z przeszłości, ale także te, które mają miejsce w teraźniejszości, determinują ich szansę na to, by kiedyś być razem. Ta sinusoida emocji jest niezwykle poruszająca. Cały czas trzymamy kciuki, by wyplątali się z toksycznej spirali powiązań, jednocześnie nie wiedząc do samego końca, czy jest na to jakakolwiek nadzieja…
To, co jednak najbardziej zapadnie mi w pamięć po lekturze „Flowers” to jasny przekaz: jesteś ważny! Nie pozwól na to, by drugi człowiek cię niszczył! Nie zgadzaj się na zło! Możesz więcej, dasz radę pokonać życiowy impas! I sądzę, że ten apel ukryty między wierszami stanowi największą wartość i siłę powieści Krystyny Mirek. Mam nadzieję, że trafi do każdego z nas, a zwłaszcza do tych osób, które w losach bohaterów odnajdują analogię do własnego życia.
Podsumowując:
W nowej książce Krystyna Mirek zwraca uwagę na ważny problem zaburzeń osobowości, z którymi możemy spotkać się na co dzień. Często nierozpoznawalne mogą stanowić ciężar zarówno dla osoby, która jest ich ofiarą, jak i osoby chorej. Pod płaszczem powieści obyczajowej ukryła historię, która pokazuje, co może się stać, kiedy tkwimy w toksycznej spirali zależności. Autorka uświadamia, że zderzenie z kimś, kto cierpi na zaburzenia osobowości, może odcisnąć na naszej psychice nieodwracalne piętno, z którego pokłosiem będziemy musieli się borykać każdego dnia. I chociaż temat poruszony przez Krystynę Mirek jest bolesny, a momentami nawet przerażający w swej bezwzględności, to książka niesie także nadzieję na to, że jeśli przestaniemy zgadzać się na zadawanie ran, jeśli uwierzymy w siebie i w to, że możemy odciąć toksyczną pępowinę, to mamy szansę. Jesteśmy w stanie zbudować nową rzeczywistość, pozbawioną demonów przeszłości, opartą na zaufaniu i miłości, która może stać się remedium na wszelkie rany pozostawione w naszej psychice. Ważna i pełna emocji historia, która pozostanie w Waszej pamięci na długo. Polecam!
W nowej książce Krystyna Mirek zwraca uwagę na ważny problem zaburzeń osobowości, z którymi możemy spotkać się na co dzień. Często nierozpoznawalne mogą stanowić ciężar zarówno dla osoby, która jest ich ofiarą, jak i osoby chorej. Pod płaszczem powieści obyczajowej ukryła historię, która pokazuje, co może się stać, kiedy tkwimy w toksycznej spirali zależności. Autorka uświadamia, że zderzenie z kimś, kto cierpi na zaburzenia osobowości, może odcisnąć na naszej psychice nieodwracalne piętno, z którego pokłosiem będziemy musieli się borykać każdego dnia. I chociaż temat poruszony przez Krystynę Mirek jest bolesny, a momentami nawet przerażający w swej bezwzględności, to książka niesie także nadzieję na to, że jeśli przestaniemy zgadzać się na zadawanie ran, jeśli uwierzymy w siebie i w to, że możemy odciąć toksyczną pępowinę, to mamy szansę. Jesteśmy w stanie zbudować nową rzeczywistość, pozbawioną demonów przeszłości, opartą na zaufaniu i miłości, która może stać się remedium na wszelkie rany pozostawione w naszej psychice. Ważna i pełna emocji historia, która pozostanie w Waszej pamięci na długo. Polecam!
Ślicznie napisane. Może kiedyś i ja przeczytam książkę. Mam ten tytuł na liście.
OdpowiedzUsuń