"Miłość z krwi i kości" - Anna Rybakiewicz
Miałam wrażenie, że urodziłam się w złych czasach. Że coś mi bezpowrotnie zabrano. Bo nieważne, czy wygramy, czy przegramy z kretesem, jesteśmy i na zawsze już będziemy pokoleniem straconym".
W 1942 roku dwudziestoletnia Basia postanawia dołączyć do ukrywających się w lesie partyzantów. Wśród nich jest Romek – zakochany w dziewczynie sąsiad oraz Leszek – ich wspólny przyjaciel.
Życie tej trójki młodych ludzi nieoczekiwanie się komplikuje. Jednak nie za sprawą wojny, a na skutek uczucia, które rodzi się między Basią a Leszkiem.
W 2019 roku antropolog Ula otrzymuje telefon, że w lesie odnaleziono szczątki należące do jej pradziadków, którzy wraz z sąsiadami zostali rozstrzelani przez Niemców w 1943 roku. Żeby wydobyć kości z ziemi, Ula powraca w rodzinne strony, które opuściła wiele lat wcześniej. Na nowo musi stawić czoła nie tylko starszemu sąsiadowi, który obwinia jej babcię Barbarę o tragedię sprzed lat, ale także jego wnukowi – Piotrkowi, który kiedyś złamał jej serce, a teraz oferuje swoją pomoc przy wykopaliskach. Podczas pracy z kośćmi Ula będzie świadkiem kilku niecodziennych zjawisk, dla których spróbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie.
Czy wydarzenia w życiu Uli są zwykłym zbiegiem okoliczności, czy może działaniem szeptuchy?
Czy odnalezione po wielu latach kości mają moc zjednoczenia dwóch zwaśnionych rodzin?
W 2019 roku antropolog Ula otrzymuje telefon, że w lesie odnaleziono szczątki należące do jej pradziadków, którzy wraz z sąsiadami zostali rozstrzelani przez Niemców w 1943 roku. Żeby wydobyć kości z ziemi, Ula powraca w rodzinne strony, które opuściła wiele lat wcześniej. Na nowo musi stawić czoła nie tylko starszemu sąsiadowi, który obwinia jej babcię Barbarę o tragedię sprzed lat, ale także jego wnukowi – Piotrkowi, który kiedyś złamał jej serce, a teraz oferuje swoją pomoc przy wykopaliskach. Podczas pracy z kośćmi Ula będzie świadkiem kilku niecodziennych zjawisk, dla których spróbuje znaleźć racjonalne wytłumaczenie.
Czy wydarzenia w życiu Uli są zwykłym zbiegiem okoliczności, czy może działaniem szeptuchy?
Czy odnalezione po wielu latach kości mają moc zjednoczenia dwóch zwaśnionych rodzin?
Są tajemnice, które na zawsze pozostają nieodkryte. Spowite kurtyną milczenia, zachowane w pamięci i sercu, które wciąż rozpacza, ale nie chce, by znów zranione, musiało przypominać sobie o bolesnych wydarzeniach… Są sekrety, które lepiej, by nie zostały przekazywane z pokolenia na pokolenie, by pozwolić młodym żyć po swojemu. Bez cienia przeszłości, który okradałby ich ze szczęścia, na jakie wciąż mają szansę…
Anna Rybakiewicz maluje słowem. Tak pięknie opisuje losy młodych ludzi, których codzienność naznaczyła wojenna zawierucha. Kreśli z wrażliwością i szacunkiem historię tych, którzy stracili swe życie w imię patriotyzmu, aby ocalić ich odwagę od zapomnienia. Splata ludzkie losy nierozerwalną nicią, której, zdaje się, nie jest w stanie przerwać nawet śmierć… Ona jest dopiero początkiem poszukiwań i nową drogą do wybaczenia tym, którzy zostali, do pogodzenia się z wydarzeniami z przeszłości, by można było odejść bez żalu z poczuciem zrzucenia balastu, który doskwierał przez lata.
Autorka na kanwie prawdziwych wydarzeń utkała fikcyjną opowieść, ale zarówno Basia, Romek i Leszek są jak żywi! Niemal widzimy ich uśmiechy, przekomarzania, niezwykłą przyjaźń i uczucie, które przyszło niepostrzeżenie i wdarło się między nich. Trzy osoby, trzy serca, dwie miłości, ale tylko jedna miała szansę na spełnienie. Czy na pewno…?
„Miłość z krwi i kości” to poruszająca opowieść o woli walki. O odwadze i patriotyzmie, zaangażowaniu, które pchało młodych ludzi do obrony ojczyzny za wszelką cenę. Autorka odmalowała trudne realia partyzantów, tych którzy poniekąd przez wzgląd na okoliczności, ale jednoczenie z własnego wyboru, postanowili poświęcić wszystko, by stanąć w starciu z okupantem. Mimo że chcieli kochać, wciąż czuć beztroskę wakacyjnych chwil, pomimo marzeń o szczęśliwej przyszłości w wolnej Polsce, w których spełnienie wątpili… Mimo nierównych szans, ich serca biły dla ojczyzny. I to właśnie ich postawę i poświęcenie uwieczniła Anna Rybakiewicz na kartach książki.
Niezwykle ciekawym dla mnie wątkiem było ukazanie pracy antropologa, bowiem autorka opisuje jego codzienność niejako od kuchni, zdradzając jednocześnie tajniki działania w przypadku odkrytych w ziemi kości. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się o wielu interesujących „smaczkach” z tej dziedziny, a cała opowieść, nakreślona ręką Anny Rybakiewicz, zyskuje na wiarygodności.
Anna Rybakiewicz maluje słowem. Tak pięknie opisuje losy młodych ludzi, których codzienność naznaczyła wojenna zawierucha. Kreśli z wrażliwością i szacunkiem historię tych, którzy stracili swe życie w imię patriotyzmu, aby ocalić ich odwagę od zapomnienia. Splata ludzkie losy nierozerwalną nicią, której, zdaje się, nie jest w stanie przerwać nawet śmierć… Ona jest dopiero początkiem poszukiwań i nową drogą do wybaczenia tym, którzy zostali, do pogodzenia się z wydarzeniami z przeszłości, by można było odejść bez żalu z poczuciem zrzucenia balastu, który doskwierał przez lata.
Autorka na kanwie prawdziwych wydarzeń utkała fikcyjną opowieść, ale zarówno Basia, Romek i Leszek są jak żywi! Niemal widzimy ich uśmiechy, przekomarzania, niezwykłą przyjaźń i uczucie, które przyszło niepostrzeżenie i wdarło się między nich. Trzy osoby, trzy serca, dwie miłości, ale tylko jedna miała szansę na spełnienie. Czy na pewno…?
„Miłość z krwi i kości” to poruszająca opowieść o woli walki. O odwadze i patriotyzmie, zaangażowaniu, które pchało młodych ludzi do obrony ojczyzny za wszelką cenę. Autorka odmalowała trudne realia partyzantów, tych którzy poniekąd przez wzgląd na okoliczności, ale jednoczenie z własnego wyboru, postanowili poświęcić wszystko, by stanąć w starciu z okupantem. Mimo że chcieli kochać, wciąż czuć beztroskę wakacyjnych chwil, pomimo marzeń o szczęśliwej przyszłości w wolnej Polsce, w których spełnienie wątpili… Mimo nierównych szans, ich serca biły dla ojczyzny. I to właśnie ich postawę i poświęcenie uwieczniła Anna Rybakiewicz na kartach książki.
Niezwykle ciekawym dla mnie wątkiem było ukazanie pracy antropologa, bowiem autorka opisuje jego codzienność niejako od kuchni, zdradzając jednocześnie tajniki działania w przypadku odkrytych w ziemi kości. Dzięki temu czytelnik dowiaduje się o wielu interesujących „smaczkach” z tej dziedziny, a cała opowieść, nakreślona ręką Anny Rybakiewicz, zyskuje na wiarygodności.
Podsumowując:
„Miłość z krwi i kości” to opowieść o wielkim uczuciu. O miłości romantycznej, ale też tej do przyjaciela. O poświęceniu dla ojczyzny i młodości, z której odarci byli ci, którym przyszło żyć w czasach wojennej zawieruchy... To historia na wskroś przejmująca, która pokazuje, z jakimi trudnościami borykali się partyzanci, jak wielkie ryzyko ponosili oni sami, ale także ich rodziny. Niektórym przyszło zapłacić za to najwyższą cenę… Nowa powieść Anny Rybakiewicz to opowieść o tajemnicach, ale przede wszystkim o poszukiwaniu prawdy, której odkrycie może przynieść nie tylko spokój, ale także oczyszczenie ran, które nie były w stanie zabliźnić się przez lata. Wciąż karmione nienawiścią, niepewnością, bólem, który nie dawał spokoju do momentu, kiedy nadszedł kres poszukiwań… To historia, która pokazuje, że nawet największe urazy mogą zblednąć w obliczu prawdziwej miłości, a przebaczenie niesie nadzieję na nowe jutro. Zwłaszcza jeśli dotyczy kolejnego pokolenia, które tym samym otrzymuje szansę na życie bez rzucającego się na ich codzienność cienia bolesnej przeszłości. Polecam!
„Miłość z krwi i kości” to opowieść o wielkim uczuciu. O miłości romantycznej, ale też tej do przyjaciela. O poświęceniu dla ojczyzny i młodości, z której odarci byli ci, którym przyszło żyć w czasach wojennej zawieruchy... To historia na wskroś przejmująca, która pokazuje, z jakimi trudnościami borykali się partyzanci, jak wielkie ryzyko ponosili oni sami, ale także ich rodziny. Niektórym przyszło zapłacić za to najwyższą cenę… Nowa powieść Anny Rybakiewicz to opowieść o tajemnicach, ale przede wszystkim o poszukiwaniu prawdy, której odkrycie może przynieść nie tylko spokój, ale także oczyszczenie ran, które nie były w stanie zabliźnić się przez lata. Wciąż karmione nienawiścią, niepewnością, bólem, który nie dawał spokoju do momentu, kiedy nadszedł kres poszukiwań… To historia, która pokazuje, że nawet największe urazy mogą zblednąć w obliczu prawdziwej miłości, a przebaczenie niesie nadzieję na nowe jutro. Zwłaszcza jeśli dotyczy kolejnego pokolenia, które tym samym otrzymuje szansę na życie bez rzucającego się na ich codzienność cienia bolesnej przeszłości. Polecam!
Komentarze
Prześlij komentarz