"Zima, kiedy wróciłeś" - Agata Przybyłek
Złe rzeczy po prostu się zdarzają. Tak samo jak dobre. Na szczęście nie można sobie w żaden sposób zasłużyć, a nieszczęścia nie są żadnymi karami. To tak nie działa. W życiu dzieją się różne rzeczy, a człowiekowi ostatecznie zostaje się po prostu przystosować...".Czy nadzieja i miłość wystarczą, by odzyskać stracone marzenia?
Karina przyjeżdża z synkiem do rodzinnego domu. Musi pomóc rodzicom w prowadzeniu biznesu. Ma sentyment do tego magicznego miejsca nad jeziorem. Przeżyła tu najlepsze, ale i najsmutniejsze chwile w swoim życiu.
W rodzinne strony wrócił też Oskar. Chłopak zniknął nagle wiele lat temu. Nigdy się potem nie odezwał, nie szukał kontaktu, a przecież kiedyś on i Karina każdą chwilę spędzali razem. Przysięgali sobie, że to już na zawsze.
Czy teraz, gdy każdy ma za sobą lata trudnych doświadczeń i tak wiele rozczarowań, druga szansa jest możliwa? Czy uda się wybaczyć i zapomnieć? Jak poradzić sobie ze zmorami przeszłości, które wciąż unoszą się nad zimowym jeziorem?
Agata Przybyłek zabiera nas nad zamarznięte mazurskie wody, by snuć opowieść o miłości i poświęceniu
Kocha się raz. Potem drugi i trzeci i znów… I chociaż pierwsze uczucie niekoniecznie bywa tym ostatnim, to w pewnym sensie pozostaje w sercu na zawsze. Nawet jeśli wraz z pamięcią o nim odczuwamy ból, to często te emocje zdominowane są jednak przez dobre wspomnienia. Pierwszego pocałunku, nieśmiałego uśmiechu, dotyku… Są i takie miłości, które, choć miały być tymi na zawsze, „zakurzyły się” nieco, kiedy dwie kochające się osoby zostały rozdzielone. Czy w takiej sytuacji jest w ogóle możliwie, że kolejne spotkanie stanie się dla nich nowym początkiem…? Stara miłość prawdziwie nie rdzewieje?
Agata Przybyłek w tym sezonie jesienno-zimowym serwuje nam poruszający romans, który na pewno wywoła w was szereg przeróżnych emocji. Od euforii, radości, przez smutek, a na dojmującym poczuciu niesprawiedliwości skończywszy. Bo nie da się inaczej zareagować na historię Kariny i Oskara, ze wskazaniem na mężczyznę, kiedyś młodego chłopaka, którego los tak okrutnie doświadczył…
Autorka snuje niespieszną opowieść o pierwszej miłości. O dwójce nastolatków, których ścieżki przecięły się dosyć niespodziewanie, kiedy to Oskar musiał opuścić rodzinny dom, zostawiając za sobą traumatyczne przeżycia… A przynajmniej bardzo chciał wierzyć, że może odciąć toksyczną pępowinę. Czytelnik towarzyszy tym dwojgu, z nieśmiałym uśmiechem na ustach, śledzi losy kiełkującego uczucia, które na myśl przywodzi nasze własne zakochanie. Czasy, kiedy serce wygrywało tę jedyną w swoim rodzaju melodię. Jednak historia nastolatków jest inna, a życie niejako wymusza na nich przyspieszone dorastanie. Na ich wspólną przyszłość wciąż pada cień przeszłości. Walczą, starają się udźwignąć doświadczenia, których nie byłby w stanie unieść na swych barkach nawet dorosły człowiek. Ale są sytuacje, w których nawet miłość to za mało… Czy ta dwójka otrzyma od losu jeszcze jedną szansę? Czy lata, które minęły, nie będą zbyt długą przerwą, by sięgnąć po tę miłość?
Agata Przybyłek stworzyła historię, która jest prawdziwą sinusoidą emocji. Były w niej momenty ciepłe, które otulały wyjątkowym klimatem przygotowań do świąt i ich celebracji. Ale książka niesie ze sobą również wiele bólu, życiowej goryczki, która splata się tutaj z aromatem i smakiem piernikowego ciasta, by uświadomić nam, że nie zawsze ten okres w roku i nie każdemu kojarzy się z wszechobecną radością… Czytając, miałam wiele razy poczucie niesprawiedliwości! Byłam rozgoryczona tym, jak zachowywali się dorośli ludzie z najbliższego otoczenia Oskara, jaką wyrządzili mu krzywdę. Miałam ochotę przygarnąć go do serca, by już nigdy się nie bał tego, co nadejdzie…
Podsumowując:
Nowa książka Agaty Przybyłek to zimowa powieść o miłości, która wiele przeszła. O ludziach, którzy chcieli być razem, ale na drodze do ich szczęścia stały demony przeszłości, które wciąż zdawały się wyciągać po nich swoje macki. To opowieść o drugiej szansie, którą często tak bardzo chcemy wykorzystać, nadrobić za wszelką cenę stracony czas. Pragniemy zachłysnąć się szczęściem, które zostało nam odebrane przez ludzi, okoliczności, a może okrutny los…? To historia, która pokazuje, że czasem spotykamy na naszej drodze właściwą, być może TĘ jedyną osobę, ale nie zawsze jest to NASZ czas… Z jednej strony ciepła i czuła, a z drugiej okraszona szczyptą goryczy opowieść, która na pewno pozostawi was z roztrzaskanym sercem.
Komentarze
Prześlij komentarz