"From Sicily with Love" - Adrianna Ratajczak [PREMIEROWO]


Prawdziwe uczucia nie bywały medialne i nie nadawały się do uwiecznienia w filmach, opisywania w książkach, publikowania w mediach. Składały się z tysiąca drobnych, nieznacznych gestów – drobinek jasności w burej szarości codzienności.

Upał, sycylijskie słońce i orzeźwiające limoncello. Brzmi jak przepis na idealny urlop, prawda? Nie dla wszystkich.

Iris prowadzi pensjonat na Sycylii i właśnie organizuje wesele najlepszej przyjaciółki. Niestety, nic nie idzie zgodnie z planem, a przystojny drużba zamiast pomagać, wszystko utrudnia. A przecież wiadomo, że letni romans z hollywoodzkim aktorem to nie jest dobry pomysł!

"From Sicily with Love" to wakacyjna historia o złamanych sercach i utraconych marzeniach oraz niesamowitej sile przyjaźni.

A gdyby tak… Zamknąć oczy i poczuć na twarzy lekki powiew wiatru. Dać się ucałować słońcu, które pozostawi na naszej twarzy piegi. Wychwycić w powietrzu wszechobecny aromat cytrusów oraz potraw, których zapach wywołuje przyjemne łaskotanie w żołądku. A gdyby tak przespacerować się wąskimi, klimatycznymi uliczkami albo po plaży, pozwalając, by piasek otulał ciepłem nasze stopy. Masz ochotę? To zapraszam na słoneczną Sycylię widzianą oczami Adrianny Ratajczak.
Ależ to była klimatyczna powieść! Idealny romans na lato, który rozkocha was w Sycylii, bowiem autorka odmalowała jej piękny obraz. I zrobiła to tak barwnie i sugestywnie, że czytając naprawdę mamy poczucie, że znajdujemy się w pensjonacie głównej bohaterki Iris. Co więcej – nie tylko urok miejsca zwraca naszą uwagę, ale także udzielają nam się emocje weselnych przygotowań. A miłość? Ona stanowczo jest wyczuwalna w powietrzu i nie mam na myśli wyłącznie tej, jaką darzą się państwo młodzi... To nie jest jednak jedna z tych powieści, w których obserwujemy gwałtowny rozwój uczucia, bo nieporozumienia mocno namieszają w relacji głównych bohaterów, ale napięcie wywołane chemią między nimi, której mimo początkowej niechęci, nie potrafią zagasić, na pewno podsyca ekscytację podczas lektury. A przez książkę się po prostu płynie, chłonąc piękno lokalnego krajobrazu i wsłuchując się w… burczenie własnego brzucha, kiedy czytamy o apetycznych potrawach rodem z Sycylii.
Chociaż książka Adrianny Ratajczak to romantyczna propozycja na lato, to między weselnymi przygotowaniami, smakowaniem lokalnych dań i zwiedzaniem okolicy, autorka wplotła także wątki dotyczące poszukiwania swojego miejsca na ziemi, ale także samego siebie. To bowiem opowieść o kobiecie, która nie potrafiła sobie pozwolić na to, by czasami po prostu odpuścić. A także historia dwóch osób, które kiedyś zranione, nie potrafią zaufać; które odpychają od siebie perspektywę szczęścia i miłości, bo… zwyczajnie się boją tego, co może przynieść wspólna przyszłość. I chociaż ich lęk, zważywszy na okoliczności, wydaje się uzasadniony, chociaż niemal do końca nie dostajemy odpowiedzi na pytanie: czy będą razem, to kibicujemy im z całych sił, bo czujemy, tak jak i oni czują, że są sobie przeznaczeni. Tak jak przeznaczona jest im Sycylia z całym swym urokiem i niepowtarzalnym klimatem.
Podsumowując:

To książka pełna smaków i aromatów opowieść, która rozkocha was w Sycylii tak bardzo, że zapragniecie rzucić wszystko i przenieść się na nią, choć na chwilę. To coś więcej niż tylko wakacyjny romans, bowiem powieść Adrianny Ratajczak skłania do refleksji nad tym, że czasami warto odpuścić, otworzyć się na nowe, nawet jeśli kiedyś już się sparzyliśmy. Wszak kto nie ryzykuje, ten nie… je cannoli. To opowieść o miłości, która bywa skomplikowana, a także o sile przyjaźni. O ludziach, na których zawsze możemy polegać, także wtedy, kiedy jesteśmy przekonani, że żadna pomoc nie jest nam potrzebna. Urocza, ciepła, skąpana w sycylijskim słońcu historia, której nie może zabraknąć na waszej letniej liście czytelniczej. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK



[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Gorzka Czekolada]




Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana