"Spotkam cię w przeszłości" - Aleksandra Palasek - patronat medialny

 

Patrzył na mnie, jakbym była jego ostatnią deską ratunku, jakby nie było nic między śmiercią a mną. I wiedziałam, że tak się właśnie czuje w tym momencie. Jego usta drżały, a oczy wyrażały więcej niż mógłby wyznać słowami.

Wojna, dwa światy, jedna miłość.

Kiedy Liliana wyrusza w podróż na Zamojszczyznę, by poznać burzliwą przeszłość swojego dziadka, nie spodziewa się, że stanie się częścią historii. W wyniku nieszczęśliwego wypadku cofa się do roku 1943 – w sam środek wojennego chaosu.
Zmuszona odnaleźć się w brutalnych realiach okupowanej Polski, Liliana odkrywa tajemnice swojego rodu i mierzy się z dramatami tamtej epoki. Pomaga w ryzykownych akcjach ratunkowych, a jej życie splata się z losami Leona – odważnego partyzanta, którego miłość staje się dla niej ostoją w niepewnych czasach.
Miłość na wojnie ma jednak swoją cenę. Pośród nieustannego zagrożenia Liliana zaczyna zauważać, że niektóre ślady przeszłości zdają się prowadzić znacznie dalej, niż mogła się spodziewać. Czy to, co przeżyła, było tylko snem, czy może czymś więcej?
Spotkam cię w przeszłości to poruszająca opowieść o miłości, która przekracza granice czasu; o odwadze, która kształtuje losy, i o poświęceniu, które zmienia historię.
Czy uczucie z przeszłości może przetrwać w teraźniejszości? Przekonaj się, jak silna jest moc przeznaczenia.

Podróż w czasie… Ucieczka od tego, co tu i teraz. Nawet jeśli nieplanowana, nawet jeśli zaskakująca, bo jakże uwierzyć w dzisiejszych czasach, że jest w ogóle możliwa? Podróż w nieznane, kiedy porywa nas nurt niewiadomego… Kiedy porwani w jego odmęty, poddajemy się temu, co szykuje dla nas los. Ale czy potrafi on przerwać nić łączącą nas z przeszłością? Czy można zmienić bieg przyszłości, kiedy dwa serca spotkają się i zaczną bić w jednym rytmie przy akompaniamencie wojennych ataków…? Czy ktokolwiek ma taką moc, by dać szansę miłości przetrwać i rozkwitać ponad czasem…?
Wylałam na niej morze łez… Czy się spodziewałam takich emocji? Bynajmniej. Bo gdzieś głęboko kiełkował we mnie niedowiarek, że nie można połączyć powieści historycznej, tak realnej, zakotwiczonej w bolesnych wydarzeniach z przeszłości z podróżą w czasie? Bo jakże to, to trudne, niemożliwe wręcz? I cóż – okazało się, że się da. Aleksandra Palasek udowadnia bowiem, że dwa skrajnie różne światy można zespolić, kiedy owym spoiwem jest… miłość.
To, co na pewno wyróżnia książkę autorki spośród jej podobnych, to właśnie owa podróż w czasie. Czytelnik ma okazję odbyć ją wraz z Lilianą, która w wyniku nieszczęśliwego wypadku cofa się… do roku 1943 – w sam środek wojennego chaosu. I muszę Wam powiedzieć, że ja czułam jej strach. Jej przerażenie tym, jak to się stało, że znalazła się w latach 40. XX wieku? To zwątpienie, a potem otrzeźwienie, że to nie jest sen! Że ona musi przetrwać, musi zmierzyć się z czyhającym na nią i poznane tam osoby niebezpieczeństwem, które zdawało się napierać na nich niemal z każdej strony. To było niesamowite doświadczenie i wrażenie, bowiem Aleksandra Palasek tak rozpisała fabułę, że czytelnik autentycznie zaczyna wierzyć, że jest tam, gdzie Liliana. Że w każdej chwili może stracić życie, bo to nie fikcja, to nie współczesność, która w obliczu piekła, z jakim mierzyli się partyzanci, jawi się jako „kraina mlekiem i miodem płynąca”, bo bezpieczna… Z dala od wojny, od głodu, od śmierci, na którą trzeba patrzeć, która łamie serca i rozdziera je na strzępy, nie sposób bowiem pogodzić się z przedwczesnym odejściem tych, którzy całe życie mieli dopiero przed sobą…
Nowa książka autorki to opowieść o miłości – tej do ojczyzny, tej romantycznej. A ta druga… Ach, jaka ona była piękna. Jeszcze teraz, choć od jej lektury minęło trochę czasu, mam łzy w oczach, kiedy dzięki wyobraźni widzę Lilkę i Leona. Początkowy chłód między nimi, który niczym lodowa skała, zdawał się stopniowo kruszeć… I byłam bardzo ciekawa, jak Aleksandra Palasek rozwiąże fakt, że tych dwoje nie dzielą wyłącznie realia lat 40. XX wieku, ale przepaść czasowa, którą muszą przeskoczyć, by móc być razem… Nie zdradzę zakończenia, ale powiem, że łkałam po przewróceniu ostatniej strony…
Podsumowując:

„Spotkam cię w przeszłości” to pełna wzruszeń opowieść o odwadze, sile, ludzkim poświęceniu w imię wyznawanych wartości, miłości i nadziei, która tli się nawet w tak trudnych czasach, jak te wyłaniające się zza dymów wojennej pożogi. To pełna emocji opowieść o podróży nie tylko w czasie, ale tej w głąb siebie. Ta druga wywołana jest niejako zderzeniem z realiami przeszłości, które uświadamiają, jak wiele mamy dziś, jakim szczęściem jest możliwość egzystowania w wolnym kraju. W naszym świecie, w którym nie musimy drżeć o bezpieczeństwo swoje czy swoich bliskich. I chociaż z dnia na dzień możemy tę wolność stracić, to zawsze warto pamiętać, jak wielką wartością jest dla każdego człowieka. To poruszająca kompilacja powieści z historią w tle z odrobiną magii, która nie tylko pozwala na to, co niemożliwe, ale także otula nas niezwykłą opowieścią snutą przez autorkę. A ta z dużą wrażliwością splata ludzkie losy, przeszłość z teraźniejszością, strach z nadzieją, ból ze szczęściem, by pokazać, że miłość prawdziwie jest silniejsza niż czas…

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[materiał reklamowy we współpracy z autorką]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana