"Plac zabaw" - Michelle Frances


- To zdumiewające, jakie toksyczne bzdury daje połączenie obłudnych ludzi i czatu grupowego…

Może i dzieci są złe... ale nie znacie jeszcze ich matek.

Nancy i jej dziesięcioletnia córka Lara przeprowadzają się do Ripton. Cicha, malownicza wioska wśród pagórkowatych krajobrazów Derbyshire wydaje się być idealnym miejscem dla rodziców chcących wychowywać dzieci z dala od miejskiego zgiełku.
Ale Nancy szybko przekonuje się, że ta urocza wiejska atmosfera kryje prawdziwe pole minowe. Gdy jej córka wchodzi w konflikt ze szkolnymi przyjaciółmi, szybko zostaje wyrzucona poza nawias i wykluczona z grona spoufalonych ze sobą rodziców. Ale nawet jeśli Nancy uważa reguły obowiązujące na placu zabaw za absurdalne, wkrótce okazują się one niemożliwe do zignorowania. Lara zostaje oskarżona o skrzywdzenie innej dziewczynki, a Nancy, zdesperowana, by oczyścić córkę z zarzutów, uświadamia sobie ze zgrozą, że w obronie swojego dziecka rodzice zdolni są posunąć się do ostateczności.

Plac zabaw. Miejsce kojarzące się z beztroską, radością dziecięcych dni. Z czasem spędzonym z rówieśnikami na szalonej zabawie w berka, huśtaniu pod samo „niebo”, zjeżdżaniu na zjeżdżalni czy też z perspektywą kolejnych budowli stawianych w piaskownicy. Z poczuciem bezpieczeństwa. Kiedy jednak ten porządek świata zostaje zaburzony, a na to miejsce rzuca się cieniem niechęć i zazdrość, przestaje być ono lokalizacją dziecięcych zabaw, a staje polem rywalizacji. I to nie tylko między najmłodszymi…
Szczerze mówiąc… nie wierzyłam do końca, że w tym naszym szkolnym światku, wśród klasowych czatów matek, można zbudować thriller z prawdziwego zdarzenia, który trzyma w napięciu do ostatniej strony. Przecież co tu mogłoby być tym punktem zapalnym? Przepychanki o dyżury w świetlicy? Podszyte uśmiechem ploteczki przy drzwiach szkoły? Sympatie, antypatie, ukryte sojusze i ciche wojny między rodzicami? A jednak… To właśnie z tych niby błahych elementów Frances udało się ulepić historię, która angażuje czytelnika. Bo okazuje się, że pod fasadą codzienności kryje się napięcie, które może w każdej chwili eksplodować i przynieść ze sobą prawdziwe spustoszenie…
Frances świetnie odmalowała małomiasteczkowe realia, uwzględniając ludzkie pozycje na drabinie społecznej. A te są przeróżne, czasami spada się o kilka szczebli, u jednych wzbudzając współczucie, a u innych satysfakcję, bo nic nie smakuje lepiej niż cudza porażka, prawda? Ta duszna atmosfera dorosłej rywalizacji sączy się powoli do świata dzieci, gdzie pozornie niewinna gra zaczyna przybierać mroczniejsze barwy. Aż w końcu nadchodzi moment, w którym zabawa przestaje być zabawą i robi się niebezpiecznie.
Autorka dużo miejsca poświęca w książce relacjom międzyludzkim. Tym, które naturalnie rodzą się między matką a córką, ale i tym, które ukrywane przed bliskimi, zaczynają być swego rodzaju obsesją, grą pozorów wykorzystywaną do własnych celów. Kłamstwo goni kłamstwo, a to w konsekwencji tworzy fasadę tajemnic. A kiedy ta runie, nic już nie będzie takie samo, a spokojna dotąd miejscowość będzie długo wracać do „normalności”...
Podsumowując:

„Plac zabaw” to powieść, która wciąga stopniowo. Napięcie sączy się powoli, niepostrzeżenie. Niczego nieświadomy czytelnik zanurza się w historię, która poniekąd przypomina mu znane, szkolne realia. Ale w pewnym momencie przestaje być bezpiecznie. Wraz z każdą przewracaną stroną narasta wzajemna niechęć, a półsłówka rzucane na grupach rodziców, zaczynają rosnąć w siłę i stają się niczym lawina, która po drodze wciąga także dzieci w grę zwaną zemstą. To z jednej strony wywołuje przerażenie, a z drugiej, skłania do refleksji nad bezpieczeństwem naszych własnych pociech i tym, do czego może prowadzić nękanie, które podsycane przez dorosłych, może zniszczyć nie tylko dzieciństwo, ale i codzienność nas wszystkich. A także nad tym, jak łatwo stać się celem w małej społeczności, ofiarą plotek, domysłów, niechęci, które urastają do takich rozmiarów, że ciężko sobie z tym poradzić.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo Albatros]




Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana