"Tam, gdzie kończy się cisza" - Wiktoria Emilia Regin

[…] myśl o zemście i sprawiedliwości, którą miałam wymierzyć, była jak najpiękniejsze marzenie, na którego realizację można czekać tak długo, jak będzie trzeba, bo się wie, że i tak w końcu się ziści. 

Młoda, ambitna Malwina opuszcza rodzinne strony, by rozpocząć studia w stolicy. 

W akademiku zamieszkuje z niedawno poznaną Julią oraz tajemniczą Kirą. Przyszłość Malwy zapowiada się naprawdę obiecująco – świetne wyniki na uczelni, plany ślubu z ukochanym, poczucie, że życie wreszcie układa się po jej myśli.
Jednak nadmierna ufność w ludzką dobroć okazuje się dla niej fatalna w skutkach. W ważnym dla niej dniu trafia do więzienia, zdradzona przez tych, których uważała za najbliższych.
W zamian za wolność podejmuje współpracę z władzami i rozpoczyna nowe życie, ale przeszłość wciąż nie daje jej spokoju. Po latach decyduje się wrócić do Polski, by odkryć prawdę i zadecydować, co dalej… 

Miłość i przyjaźń to dla człowieka najcenniejsze uczucia, jakimi może obdarzyć go druga osoba. To na ich fundamentach rodzą się relacje, które przez lata zacieśniają się, stając się najważniejszymi w naszym życiu. Osoby, z którym decydujemy się związać, są jednocześnie dla nas siłą, opoką; jesteśmy przekonani, że możemy na nich liczyć zawsze; że są wobec nas lojalni, szczerzy, że odwzajemniają nasze uczucia. Co jednak, kiedy to przekonanie zostanie zachwiane? Kiedy nieoczekiwanie to właśnie z ich strony nadejdzie cios, który pozbawi nas tchu i wszelkich złudzeń…?
Gdybym miała opisać powieść Wiktorii Emilii Regin jednym słowem, wybrałabym - intrygująca, ale w nieoczywisty sposób. Subtelna, osnuta mgłą niedopowiedzeń, w której liczy się nie tylko to, co się w niej dzieje, lecz również to, co pozostaje ukryte między wierszami. Fabuła, misternie skonstruowana, prowadzi czytelnika krętymi ścieżkami emocji i ludzkich słabości, nie dając prostych odpowiedzi. Styl autorki, momentami niemal poetycki, wybrzmiewa refleksyjnością, jakby każda scena była nie tylko częścią opowieści, ale też pretekstem do głębszych rozważań nad życiem i pozorami, które tak łatwo bierzemy za prawdę… I choć historia, którą snuje Regin, jest fikcyjna, jej przesłanie zdaje się uniwersalne i gorzkie zarazem.
To, co na pewno zasługuje na uwagę, to realia, w których autorka osadziła tę powieść. Udało się jej uchwycić klimat lat 70. XX wieku, obnażyć ciemne strony ustroju i obecność człowieka w całej tej machinie, wobec której był bezsilny… To ona, a raczej sterujący nią ludzie, byli niczym Neron, który jednym skinieniem palca dawali szansę lub na zawsze ją odbierali, skazując wybrane z określonych powodów osoby na społeczną banicję. Niezależnie od tego, czy przyświecał temu wyższy cel, czy prywatne porachunki i emocje, które biorąc górę nad rozsądkiem, stanowiły broń, przed której atakiem nie było ucieczki…
Powieść Regin to kompilacja błędów młodości, pierwszej miłości, przyjaźni, która miała być na śmierć i życie. Lęku, który towarzyszy na progu dorosłości, kiedy trzeba podejmować decyzje z serii tych najtrudniejszych, nie zawsze mając u boku rodzica, który pokieruje właściwie. To opowieść, która z jednej strony pełna jest nadziei, planów na przyszłość, a z drugiej, praw, którymi rządzi się, bywa, że bezlitosna rzeczywistość, kiedy nas z tego odziera… Czytelnik śledzi zatem młodzieńcze rozważania, współodczuwa emocje, te dobre, ale i te, które ranią, czekając z niecierpliwością tego, co wydaje się, na pewno nastąpi. Jednak autorka nieoczekiwanie zmienia bieg historii i nie serwuje nam oczekiwanego rozwiązania, co odczytuję in plus całej powieści.
Podsumowując:

„Tam, gdzie kończy się cisza” to przejmująca opowieść o winie i karze. O samotności i przebaczeniu, ale także o życiu z piętnem wyrzutów sumienia i poczuciem, że nasze decyzje są w stanie zniszczyć drugiego człowieka. To także historia o pamięci, od której, nawet jeśli bardzo chcielibyśmy, nie sposób się odciąć. Bo ona niezależnie od wszystkiego będzie zawsze do nas wracać, dopominając się o uwagę… Wiktoria Emilia Regin nie opowiada prostej historii. Jej opowieść to emocjonalny labirynt, w którym nic nie jest oczywiste, a uczucia, nawet te najpiękniejsze, jak miłość czy przyjaźń, zostają wystawione na próbę. Szczególnie poruszająca jest część książki, którą można odczytywać jako intymną „spowiedź”, wyznanie utkane z bólu, żalu i niedopowiedzianych słów. Ten wewnętrzny monolog bohaterki przypomina rachunek sumienia, który nie kończy się nigdy, nawet gdy wydaje się, że wszystko już zostało powiedziane. Nieoczywista i życiowa opowieść, która zostawia w czytelniku trwały ślad.

Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[post sponsorowany przez Wydawnictwo FILIA]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana