"Na skrzydłach marzeń" - Agata Przybyłek
Bez względu na to, ile człowiek ma planów na życie, gdy pojawia się prawdziwe uczucie, zjawia się też odwaga do wprowadzania zmian".
Szum fal przynosi spokój i ukojenie. A także nieoczekiwaną znajomość.
Miłością
Marii jest ornitologia. Kobieta spędza godziny, obserwując ulubione
gatunki ptaków. Z nimi związała nie tylko swoją karierę zawodową, ale
także całe życie. Los jednak bywa przewrotny i Maria niespodziewanie
zostaje właścicielką luksusowej sieci hoteli, w tym budowanej w Łebie
perły Bałtyku.
Łukasz tańczy. To nie tylko jego pasja, ale przede
wszystkim sposób na zarabianie pieniędzy. Mężczyzna często pomaga też
rodzicom, którzy prowadzą nadmorską restaurację.
Tych dwoje
dzieli wszystko: pochodzenie, miejsce urodzenia, zainteresowania, a
jednak żadne z nich nie potrafi zapomnieć czerwcowego wieczoru i rozmowy
na plaży.
Agata Przybyłek zabiera nas nad Bałtyk, by
przypomnieć, że w życiu nie liczy się to, co posiadamy. A prawdziwa
miłość może do nas przyjść w najmniej oczekiwanym momencie.
W najnowszym tomie „Serii Nadmorskiej” Agata Przybyłek zabiera nas do Łeby. I muszę przyznać, że zachwycił mnie klimat, który autorka odmalowała w tej powieści. Wystarczy zamknąć oczy, by choć w ten sposób przy pomocy wyobraźni i plastycznych opisów przenieść się nad Bałtyk. Czytając, niemal czujemy podmuch nadmorskiej bryzy, wsłuchujemy się w kojący szum fal. Kubki smakowe szaleją, kiedy w Dwóch Płotkach serwowane są kolejne smakołyki – dary morza. Agacie Przybyłek udało się oddać piękno tamtejszego krajobrazu, którego kadry odmalowane w powieści, uspokajają i kołyszą nas podczas czytania.
Nowa książka autorki to opowieść o miłości. Niespodziewanym uczuciu, które połączyło ludzi, zdaje się z dwóch różnych światów. A jednak wyraźnie czuć, że ich serca biją w rytm tej samej melodii. Historia relacji Marii i Łukasza jest na wskroś romantyczna, nawet nieco bajkowa. On, tancerz oddany swojej pasji. Ona, ornitolożka, którą los wystawia na próbę, gdy zmarły ojciec postanawia uczynić ją swoją spadkobierczynią. Jedni oddaliby wszystko za taką fortunę, ale ona… Agata Przybyłek w swojej książce uświadamia, że pieniądze to nie wszystko, że nie zawsze potrafią zawładnąć czyimś umysłem, zwłaszcza gdy ta osoba wyżej stawia swoją pasję i spokojne życie, niż codzienność w blasku fleszy. Nawet jeśli to oznaczałoby egzystencję w dużo skromniejszych warunkach.
Agata Przybyłek poza miłością, która zrodziła się przy dźwięku fal, pokazuje także, niejako między wierszami, trudne rodzinne relacje. Rozwód rodziców zostawia na psychice dziecka wyraźne piętno, zwłaszcza jeśli drogi między jednym z nich a latoroślą się rozchodzą. Autorka porusza także motyw związany z niezadowoleniem rodziców, kiedy dziecko postanawia pójść własną zawodową ścieżką, zupełnie niepasującą do ich wyobrażeń. Niektórzy potrafią to przyjąć do wiadomości, są wsparciem i motywują do działania. Inni zaś jawnie okazują swoje niezadowolenie, tracąc tym samym tę wyjątkową więź, która powinna być pielęgnowana niezależnie od wyborów drugiej strony…
Podsumowując:
Morza szum, ptaków śpiew, melodia dwóch serc, które unoszone na skrzydłach marzeń, celebrują swoje uczucie. Powieść Agaty Przybyłek to historia po brzegi wypełniona muzyką. Tą, wywodzącą się ze zmysłowego tanga, które łączy dwa ciała płonące namiętnością, ale i tą, którą serwuje nam natura. Kojący dźwięk fal rozbijających się o brzeg, może być bowiem najpiękniejszym akompaniamentem dla miłości... W tę romantyczną powieść autorka wplata także trudne tematy, jak: niełatwe rodzinne relacje, odmienne podejście do życia w związku, zagubienie i młodzieńcze zauroczenie, które może sprowadzić na złą ścieżkę… Zanurz się w tej opowieści i poczuj kojący podmuch wiatru na twarzy. Ta historia otula, okrywa serce całunem czułości, aż wreszcie - wywołuje tęsknotę za pięknem nadmorskiego krajobrazu. Idealna pozycja dla romantycznych dusz, które lubią niespieszne opowieści o miłości z szumem fal w tle.
Komentarze
Prześlij komentarz