"Przerwana lekcja angielskiego" - Tomasz Kieres
[...] Człowiek potrzebuje się czasem zatrzymać, docenić to, co ma, i cieszyć się tym".
Ulotny czar nastoletniej miłości – wierzą, że jest na całe życie, a
jednocześnie tak niewiele od nich zależy. Kiedy przychodzi nagłe
rozstanie, nie dostają nawet szansy, aby się pożegnać. A nic nie boli
tak, jak serce złamane pierwszy raz. Nawet gdy minie ponad dwadzieścia
lat...
Trudno powiedzieć, co sprawia, że on postanawia wrócić do
miasta, w którym spędził dzieciństwo. Decyduje się zostawić za sobą
nieudane małżeństwo i z córką przy boku odszukać szczęście, którego los
mu od dawna skąpił. Ona nigdy nie wyjechała. Postanowiła zapuścić
korzenie w miejscu, w którym przeżyła najlepsze i najgorsze chwile w
swoim życiu. Lata mijały, a ona nie mogła się uwolnić od cienia
przeszłości. Ale właśnie ma się to zmienić. Wreszcie ma zapomnieć...
Czy
pierwsza miłość może być tą jedyną? Czy kiedy odżyją dawne emocje,
można kontynuować przerwaną lekcję życia? Tomasz Kieres w
charakterystycznym dla siebie kameralnym romansie pokazuje czytelnikom,
że w każdym z nas drzemie potrzeba uzyskania odpowiedzi na pytania,
które boimy się zadać.
Tomasz Kieres jest jednym z najciekawszych męskich piór polskiej literatury obyczajowej. Za każdym razem, kiedy sięgam po jego powieść, czuję się ujęta sposobem, w jaki mówi on o uczuciach. Z szacunkiem, wnikliwością, zupełnie jakby był doskonałym obserwatorem ludzkich zachowań, które zatrzymuje w literackich kadrach. Nie inaczej było w przypadku jego najnowszej książki. Opowieści o silnej nici miłości, która kiedyś, niczym tytułowa lekcja angielskiego, została przerwana… Czy lata, które upłynęły od ostatniego spotkania, a także fakt, że miała ona swoje początki, kiedy zakochani byli nastolatkami, mogło coś zmienić? Czy młodzieńcze uczucie miało szansę przetrwać, mimo rozłąki, by przerodzić się w dojrzałą relację ludzi, którzy wiele przeszli?
„Przerwana lekcja angielskiego” to historia, którą się smakuje. To idealna pozycja dla czytelnika uważnego, który ceni w książkach coś więcej niż wyłącznie tempo akcji. Bo chociaż fabuła rozwija się niespiesznie, to emocje cały czas buzują podczas lektury. Nasze serce rytmicznie przyspiesza i zwalnia, bowiem wsiąkamy w nakreśloną ręką Tomasza Kieresa opowieść całymi sobą. Autor ponownie udowadnia, że niepotrzebne są zwroty akcji, by przykuć i zatrzymać uwagę czytelnika. By zaangażować go w opowiadaną historię, skłonić do refleksji, otworzyć umysł i serce na miłość, która w jego powieści jest plastycznym materiałem, który poddaje się wprawnym pisarskim dłoniom. To stanowczo jeden z tych autorów, którzy malują emocjami. Tak nienachalnie, często zupełnie prostymi, ale i tymi, które musimy sobie niejako przepracować. To zaangażowanie, które przychodzi niespodziewanie, świadczy o ogromnej wrażliwości autora, którą ten dzieli się z czytelnikami.
Chociaż wiwisekcja uczucia wysuwa się w powieści na pierwszy plan, Tomasz Kieres zwraca w niej także uwagę na traumę z dzieciństwa, z której piętnem żyjemy i próbujemy sobie poradzić jako ludzie dorośli. Uświadamia, jak wielką krzywdę może wyrządzić chłód, deficyt uczucia, a także rodzicielskie zaniedbanie. Że mogą minąć lata, może wydawać nam się, że pewne sprawy mamy już za sobą, że potrafimy się od nich odgrodzić murem obojętności i zbudować coś na własnym fundamencie… Jednak nie da się odciąć toksycznej pępowiny bez przepracowania swoich uczuć i pokonania dręczących nas demonów. Bez stawienia czoła temu, co kiedyś tak bardzo nas zraniło, wyniszczyło i poniekąd, niestety, także ukształtowało, nie będziemy w stanie pójść naprzód.
„Przerwana lekcja angielskiego” to słodko-gorzka opowieść o miłości. Tej nastoletniej, która, choć pozornie nietrwała, może być dla nas jedyną opoką i wybawieniem, ale także tej dojrzałej, której możemy doświadczyć niezależnie od wieku. To historia, która pokazuje, że czasami w dorosłym człowieku nadal „siedzi” dziecko, które kiedyś zostało zranione. Które dziś, jako dojrzała jednostka, musi zmagać się z bólem odrzucenia oraz goryczą rozczarowania - uczuciami, które zakiełkowały w nas przed laty… Nowa książka Tomasza Kieresa to opowieść, która porusza, otula, składnia do refleksji, ale także napawa nadzieją na to, że los, nawet jeśli raz z nas zakpił, to może mieć dla nas asa w rękawie w postaci drugiej szansy. I chociaż bywa, że boimy się ją wykorzystać, tkwiąc w plątaninie wątpliwości, to mimo wszystko powinniśmy zaryzykować. W imię miłości!
Komentarze
Prześlij komentarz