"Najukochańsza" - Joanna Jagiełło
[...] Bardzo ciężko jest uporać się z poczuciem winy. Czasem myślę, że to jest jakieś błędne koło. - W sensie? - odważyła się zapytać. - Każdy z nas coś przeżył i potem to powiela - odparł. - Jakbyśmy ciągle odtwarzali ten sam film".
Od kiedy Miłka zamieszkała w domu w środku lasu z mamą artystką jej życie diametralnie się zmieniło.
Wczesne wstawanie i dojazdy do szkoły
to koszmar, z mamą ciężko się dogadać, w klasie nie ma nikogo bliskiego.
Do tego te dziwne wizje, które Miłka miewa, będąc w pobliżu wzgórza, na
którym palono kiedyś czarownice… I powracające wciąż pytanie – kto jest
jej ojcem?
Na szczęście na horyzoncie pojawia się ON. Miłka
długo czekała na tę miłość, a teraz ma szansę na coś prawdziwego i
wyjątkowego. Z kim innym mogłaby podziwiać jesienny krajobraz, popijając
herbatę z termosu?
Rzadko sięgam po książki młodzieżowe, chyba że są one potencjalną lekturą skierowaną do moich dzieci. „Najukochańsza” mnie zaciekawiła, bo opis zdawał się odbiegać od wielu powtarzalnych teraz na rynku historii. Autorka kreśli opowieść o młodej dziewczynie, którą życie wcześnie doświadczyło. Jako mała dziewczynka zamieszkała z babcią, bo jej matka nie była w stanie się nią zająć. I chociaż Miłka kochała seniorkę, to wciąż czuła wewnętrzny żal i deficyt obecności kobiety, która na co dzień powinna być jej największym oparciem…
Książka Joanny Jagiełło to snuta z ogromną wrażliwością historia o emocjach. O tych, które w okresie dorastania najczęściej kierują naszym postępowaniem. Autorka skupia się w swojej powieści na uczuciach Miłki, która musi zmagać się z buzującymi w niej przeżyciami. Z bólem straty, poczuciem odrzucenia, łaknieniem bliskości drugiego człowieka, potrzebą akceptacji rówieśniczej, a także z normalną w jej sytuacji ciekawością związaną z chęcią odkrycia, kto jest jej ojcem. Joanna Jagiełło stąpa ostrożnie po delikatnym gruncie, u którego fundamentów są rodzinne relacje. Te na linii matka – córka, które zdają się w pewnym stopniu powtarzalne. Zarówno babka, jak i matka nie potrafiły się porozumieć, i ich brak porozumienia przełożył się na dziewczynę, która próbuje zrozumieć swoje uczucia. Z jednej strony, wypełnia ją bowiem niechęć do rodzicielki, brak akceptacji tego, że kiedyś postanowiła ją oddać, a z drugiej, ta młoda kobieta musi się przyznać przed sobą, że potrzebuje jej bliskości, jakakolwiek by ona nie była… Nie jest to łatwe, bo zwyczajnie jej nie zna. Obie dostają drugą szansę od losu, by naprawić zerwaną kiedyś relację. Choć trafniej byłoby powiedzieć, że okazję, by zbudować ją od podstaw...
Myślę, że najbardziej ujmującym wątkiem jest ten związany z nastoletnią miłością. Uczucie ukazane przez Joannę Jagiełło jest bardzo subtelne, oparte na wzajemnym zaufaniu, stopniowym poznawaniu się, na… porozumieniu dusz – przychodzi zupełnie naturalnie. Tu nie ma miejsca na epatowanie nadmiernymi czułościami, czy cielesnością w negatywnym tego słowa znaczeniu. Autorce udało się bowiem uchwycić piękno emocji, które wywołują trzepoczące po raz pierwszy motyle skrzydła, ale także dojrzałą, jak na wiek zakochanych, kiełkującą niespiesznie silną i ważną dla obojga relację.
Komentarze
Prześlij komentarz