"Ścieżki wolności" - Magdalena Wala - patronat medialny

 


Po raz pierwszy od wielu miesięcy była sama i zaczęła przeszkadzać jej cisza, tak jak wcześniej irytował ciągły gwar. Życie okazało się bardziej skomplikowane, niż wyobrażała to sobie przed kilkoma miesiącami. Dopiero w wojsku dowiedziała się, jak bardzo do tej pory była trzymana przez swoją rodzinę pod kloszem. 

Szalone i niebezpieczne lata dwudzieste – jakie piętno odcisną na losach dwóch młodych kobiet?

Po nieoczekiwanym spotkaniu w Warszawie drogi Racheli i Jadwigi rozchodzą się, wydaje się, że na zawsze… Rachela wsiada na statek, którym ma dotrzeć do wymarzonej Ameryki. Gdy na horyzoncie pojawia się zarys lądu, dowiaduje się, że dopływają do Buenos Aires. Okazuje się, że dziewczyna padła ofiarą handlarzy żywym towarem. Zmuszona do nierządu, żyje tylko po to, by spłacić sutenera i ochronić swoją rodzinę. W Argentynie przekonuje się, jak wiele z tego, w co dotąd wierzyła, oparte jest na kłamstwie…

Jadwiga sprzeciwia się matce – nie zamierza wychodzić za mąż. Wstępuje do Ochotniczej Legii Kobiet i odkrywa ciemną stronę życia w stolicy. Z wielkim oddaniem stara się pomagać pokrzywdzonym przez los mieszkańcom Warszawy. Pod wpływem argentyńskich listów od Racheli skupia się na walce z sutenerstwem. Jako jedna z pierwszych kobiet w Polsce wstępuje do policji. Ma nadzieję, że zdoła pomóc przyjaciółce z dzieciństwa…

Wolność. Dla jednych coś, co mają na co dzień. Możliwość życia w wolnym kraju, z dala od wojennego reżimu, coś naturalnego... Dla innych marzenie często niespełnione. Pragnienie poczucia, że mogą żyć po swojemu. Że mają prawo decydować o swoim losie, podejmować własne decyzje bez strachu, że ów przywilej, i największa dla człowieka wartość, zostanie im odebrany…
Po fenomenalnej powieści „Cena niewinności” przyszedł czas na kontynuację historii bohaterek, których losy złamały zapewne wiele czytelniczych serc. Przyznaję, że z delikatną obawą o serce właśnie podchodziłam do lektury „Ścieżek wolności”. Wiedziałam, że będzie to na pewno powieść pełna emocji, szczera, z barwnie odmalowanym tłem, ale dostałam, w moim odczuciu, o wiele więcej.
Wciąż nurtuje mnie, jako miłośniczkę powieści z historią w tle, pytanie, czy kiedy poruszono w tym gatunku już tak wiele tematów, pojawi się coś, co może mnie zaskoczyć? I mam wrażenie, że Magdalena Wala jest taką autorką, która sięga po więcej. Która drąży, która otwiera przed czytelnikiem kolejne, niezwykle ciekawe, czasami niezbadane, rejony wydarzeń lat minionych, co stawia jej książki w mojej prywatnej TOP-ce opowieści z historią w tle. W najnowszej poświęca ona wiele uwagi Ochotniczej Legii Kobiet i policjantkom, które działały w okresie dwudziestolecia międzywojennego. To sprawia, że opowiedziana przez nią historia nabiera innego, ale wciąż kobiecego wymiaru, bowiem mamy okazję poznać zupełnie odmienny, zdaje się, wymiar walki kobiet o ich prawa. Zwłaszcza że aby służyć w ich szeregach, trzeba było niejednokrotnie spełnić wysokie wymagania.
„Ścieżki wolności” to także powieść o kobietach i kobiecości, która wzrastała na trudnym fundamencie. Czytelnik ma okazję nie tylko śledzić losy bohaterek, ale w kontekście poprzedniego tomu – zaobserwować to, jak bardzo się zmieniły. Jak mimo trudnych doświadczeń, ewoluowały z „poczwarki w motyla”. Z zalęknionych, zagubionych dzieci, które starły się nie tylko z ówczesnymi realiami, ale także rzeczywistością daleką od beztroski, która powinna towarzyszyć okresowi dzieciństwa, przemieniły się w świadome siebie kobiety, które postanowiły pójść za głosem serca. Które podążały za marzeniami, bo i o nich pisze Magdalena Wala. Zwłaszcza o najważniejszym pragnieniu, którym dla obu bohaterek była… wolność, choć przybierała ona różne oblicza.
Nowa powieść Magdaleny Wali to opowieść, która zbudowana jest na kontraście. Ten można było już zauważyć w „Cenie niewinności”, kiedy to poznawaliśmy losy dwóch dziewczynek pochodzących z zupełnie odmiennych światów. Ów kontrast bardzo mocno wybrzmiewa nie tylko w tym aspekcie, ale także w podejściu kobiet do życia. Jadwiga wyłamuje się schematom, nawet wbrew matce i konwenansom, za wszelką cenę chce poczuć wolność w możliwości samostanowienia. To postać, która imponuje determinacją, która chce podążać za swoimi marzeniami, tak dalekimi od pragnień większości kobiet w tamtym czasie. Nie chce być wyłącznie opiekunką domowego ogniska, ale zostawić po sobie coś więcej, sięgać dalej i wyżej, niezależnie od ceny. Tymczasem Rachela to postać, która przez znaczną część książki może być postrzegana jako ofiara własnej naiwności. To właśnie jej losy śledzimy ze ściśniętym gardłem, kiedy wpada w ręce handlarzy ludźmi. Ponieważ autorka bez upiększania i pomijania prawdy opisuje życie bohaterki w Buenos Aires, jej nierówną walkę i próby uwolnienia się z pułapki, w której się znalazła, to staje się nam ona szczególnie bliska i wciąż mamy nadzieję, że doczekamy się szczęśliwego finału tej opowieści. Nie zdradzę, jak się zakończy. Powiem tylko, że postrzeganie tej bohaterki bardzo się zmienia w miarę lektury…
Podsumowując:

Jeśli szukacie książki z historią w tle, która przybliży wam być może nieznane dotąd fakty, które nie tylko są niezmiernie ciekawe, ale jednocześnie ubogacają fikcyjną warstwę fabularną książki, to koniecznie sięgnijcie po nową opowieść spod pióra Magdaleny Wali. To świetnie napisana powieść, w której poczujecie klimat epoki, spojrzycie na rolę kobiet z zupełnie innej perspektywy, a także doświadczycie całej palety często skrajnych emocji, które kształtują poniekąd dynamikę całej historii, kiedy z drżeniem serca przewracamy kolejne strony, by dowiedzieć się, jaki los przygotowała dla swoich bohaterek autorka. To opowieść o kobiecej sile, determinacji, walce chciałoby się rzec – z całym ówczesnym światem. Z systemem, konwenansami, ograniczeniami, a także procederami, które odzierały płeć piękną nie tylko z godności, ale przede wszystkim z… wolności. Polecam!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Książnica]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana