"Cuda na śniegu" - Joanna Szarańska - patronat medialny

- Magia żyje, póki w nią wierzymy, ale jeśli spychamy ją na bok i przyglądamy się bezczynnie, jak pokrywa się kurzem zapomnienia, gaśnie… Jak iskierka w palenisku…
Pewnego listopadowego dnia do lokalnego pisemka w Czterech Mostach trafia zagadkowe ogłoszenie.
Poszukiwani są spadkobiercy miejscowego pensjonatu. Wkrótce u jego drzwi stają kandydaci zdecydowani zawalczyć o spadek. A stawka jest ogromna…
"Bajka", pensjonat prowadzony przez małżeństwo Śmieszków, dała się poznać jako miejsce magiczne. W okresie Bożego Narodzenia, przybrana w igliwie, migoczące światełka i kolorowe bombki, przeistaczała się w krainę zimowych cudów.
Każdy, kto choć raz odwiedził to miejsce, na zawsze zachowywał w sobie iskrę gwiazdkowej radości. Niestety, po śmierci żony Aleksander stracił serce do "Bajki", pochował świąteczne ozdoby, zakazał nawet strojenia choinki.
Nie jest zachwycony widokiem gości, a na wzmiankę o spadku wpada w szał, i to wcale nie przedświątecznych przygotowań…
Komuś jednak bardzo zależy, by w Bajce ponownie rozgościł się duch Bożego Narodzenia.

Niektóre książki zimowe są jak powrót do domu na święta. Mają w sobie ciepło, które otula jak wełniany koc po długiej podróży. Ich lektura pachnie piernikami, wypełniają czas wspomnieniami i spokojem. Czytając, czujemy, jakbyśmy znów przenieśli się do czasów dzieciństwa. To opowieści, które na myśl przywodzą utwór „Driving Home for Christmas”, piosenkę, która niesie ze sobą tęsknotę i radość jednocześnie. Takie książki przypominają, że dom to nie zawsze miejsce, ale ludzie i uczucia, do których wracamy. A czasem wystarczy kilka stron, by znów poczuć się u siebie…
Joanna Szarańska to autorka, która wiele razy pokazała, że jej zimowe powieści to prawdziwe perełki gatunku. Że zawsze, kiedy po nie sięgam, wiem, że otrzymam opowieść pełną ciepła, magii, czasem okraszoną humorem, taką, która rozgrzeje mnie od środka i nastroi na święta. Utkaną z prozaicznych rzeczy, z których powstaje cudowna mozaika ludzkich losów, przyprószona śnieżnym puchem, pachnąca igliwiem i przywołująca na myśl najpiękniejsze wspomnienia. I tak też jest w przypadku „Cudów na śniegu” – książki, której nie może zabraknąć na waszej tegorocznej liście do przeczytania. Albo na liście powieści, które chcielibyście znaleźć pod choinką.
Kiedy odchodzi ktoś, kto był światełkiem, kto rozpromieniał naszą codzienność, nie jest łatwo żyć dalej. Codzienność, kiedyś piękna i pełna radości, staje się szara i smutna, wybrzmiewająca pustką, której nikt i nic nie jest w stanie zapełnić. W takich chwilach chcielibyśmy zapaść w zimowy sen, z którego nie warto się budzić, a wszystko to, co kiedyś było ważne, odesłać do lamusa, by odeszło w niepamięć jak bolesne ukłucie w sercu… W nowej książce Joanna Szarańska splata czułą i poruszającą opowieść o tęsknocie ze szczyptą humoru. Ta urocza, świąteczna kompilacja dostarcza wielu emocji. Tych, które dotykają strun wrażliwości, ale i tych, które bawią. Zwłaszcza kiedy do grona postaci dołącza pewien ekscentryczny bohater… Autorka snuje opowieść, która jest jak życie. Ktoś w niej szuka nowego startu, inny ktoś ucieka przed problemami. Ktoś chce zdobyć coś dla własnej korzyści, ale niektórzy w swojej samotności muszą się przekonać, że nie warto się zwijać w kłębek, niczym jeż, bo jeszcze wiele dobrego można zrobić, trzeba tylko wyjść ze skorupy.
Podsumowując:
Świąteczna magia czasem ukryta jest w ludzkich gestach, w obecności drugiego człowieka. W strojeniu choinki i sankach, które zostały ofiarowane z serca... Nie zawsze jest wyczuwalna od razu, bywa, że wymaga czasu, byśmy zdołali ją dostrzec. Joanna Szarańska w swojej zimowej powieści dostarcza nam tego, czego najbardziej pragniemy, sięgając po książkę świąteczną. Maluje słowem, oddając wyjątkowy klimat pensjonatu, sprawia, że na naszych oczach ponownie ożywa to miejsce, które kiedyś tętniło życiem, a dziś popadło w „marazm”. W historii nie brakuje humoru, który wywołuje nieśmiały uśmiech na twarzy i tak już rozpromienionej snutą opowieścią, która stopniowo zaskarbia sobie naszą sympatię tak jak jej bohaterowie. Autorka nie ucieka od tematów, które poruszają, a które to z dużą subtelnością i wrażliwością wplata w bożonarodzeniową historię, sprawiając tym samym, że staje się ona jeszcze bliższa naszemu sercu. „Cuda na śniegu” to powieść, która uświadamia, że w każdym z nas drzemie dobro, które można zapłonąć niczym choinkowe światełka. A ich blask może rozpromienić nawet najbardziej ponury dzień i wnieść w życie drugiej osoby odrobinę magii oraz nadzieję na to, że jeszcze będzie pięknie. Polecam!

Komentarze
Prześlij komentarz