WEHIKUŁ CZASU - MAGDALENA MAJCHER

Dziś premiera najnowszej książki Magdaleny Majcher "Wszystkie pory uczuć. Lato". Z tej okazji zapraszam was na kolejną odsłonę nowego cyklu NIEnaczytana "Wehikuł czasu". Odbędziemy z autorką podróż w czasie, aby dowiedzieć się czegoś więcej na jej temat. Ruszamy!

Cofnijmy się w czasie do roku 🕑🕒 2000🕑🕒. Czy mała Magdalena lubiła czytać książki? Pamiętasz swoją pierwszą, ulubioną książkę w dzieciństwa?

Już od najmłodszych lat uwielbiałam czytać książki. Ogromne wrażenie zrobiły na mnie szkolne lektury - "Chłopcy z Placu Broni" i "O psie, który jeździł koleją". Czyli wychodzi na to, że już od początku wolałam mocne, poruszające książki. 🙂

Wychowałam się na Harry'm Potterze. Dorastałam wraz z małym czarodziejem. Kultowa seria Rowling ukształtowała mnie jako czytelnika. To właśnie za sprawą tych powieści pokochałam książki całym sercem. Jak się okazało, to miłość na całe życie.

Jest rok 🕑🕒 2014 🕑🕒 - zakładasz bloga „Przegląd czytelniczy”. Skąd wziął się pomysł, aby zająć się blogowaniem?

Należałam do internetowego klubu dyskusyjnego "Kobiety to czytają". Poznałam tam zresztą świetne dziewczyny, z którymi mam kontakt do dziś. Sporo udzielałam się w klubie, brałam udział w dyskusjach, rozmowy o książkach sprawiały mi ogromną frajdę. Blog był kolejnym, naturalnym etapem tej pasji. Chciałam rozszerzyć moją działalność, dzielić się swoimi lekturami z szerszym gronem odbiorców.

Nasz wehikuł czasu przenosi nas do roku 🕑🕒 2015 🕑🕒. W Twojej głowie rodzi się pomysł, aby zacząć pisać książki. Jak wspominasz swoje początki?

Rok 2015 był dla mnie przełomowy. Urodziłam drugiego syna, wyszłam za mąż i na fali tych zmian podjęłam kolejną bardzo ważną dla mnie decyzję. Pierwsze próby napisania powieści miały miejsce już wcześniej, ale to właśnie w czerwcu 2015 roku powiedziałam sobie "napiszę książkę" i to zrobiłam. Wbrew pozorom, łatwo jest zacząć. O wiele trudniej skończyć.
Data w kalendarzu wskazuje 🕑🕒 18 maja 2016 🕑🕒. Twoje pierwsze spotkanie autorskie. Jakie emocje ci wówczas towarzyszyły?

Premiera mojej debiutanckiej książki, spotkanie w rodzinnej Czeladzi. Te emocje już nigdy nie wrócą. Wtedy wszystko było pierwsze, nieznane. Przepełniało mnie szczęście! Pamiętam, że bezpośrednio ze spotkania pojechałam do Empiku, żeby zobaczyć, jak moja książka prezentuje się na półce. To było niesamowite. Na samym spotkaniu pojawiła się moja rodzina, znajomi, mieszkańcy mojego rodzinnego miasta. Dla takich właśnie chwil warto żyć. Duma mieszała się z podekscytowaniem i wtedy jeszcze niedowierzaniem. Ale już wówczas wiedziałam, że to jest droga, którą pragnę podążać.

Zatrzymujemy nasz datownik i jesteśmy w  roku ... Twoje najzabawniejsze wspomnienie związane z zawodem pisarza?
Prawdę mówiąc, nic nie przychodzi mi do głowy, hm...


Jest
rok 🕑🕒 2017 🕑🕒 - twoje pierwsze autorskie targi książki. Jak się wtedy czułaś?
 
I od razu z grubej rury! Warszawskie Targi Książki mają dla mnie o wiele większy rozmach niż te krakowskie. Sam gmach Stadionu Narodowego robi wrażenie. Byłam szczęśliwa, ale i mocno zdenerwowana. Bałam się, że nikt nie przyjdzie i będę siedzieć sama. To chyba najgorsze, co może spotkać autora - kiedy nikt nie przyjdzie na jego spotkanie autorskie. Na szczęście, czytelnicy nie zawiedli, sprawiając, że ten dzień na zawsze zostanie w mojej pamięci.

Mamy rok 🕑🕒 2017 🕑🕒. W Twojej głowie pojawia się pomysł na napisanie pierwszego tomu cyklu „Wszystkie pory uczuć”. Jak to się zaczęło?

Tak naprawdę seria "Wszystkie pory uczuć" nie miała być cyklem, a "Jesień" z zamysłu była pojedynczą książką. Na pomysł z serią wpadliśmy z wydawcą, szukając tytułu dla "Jesieni", która w mojej świadomości długo funkcjonowała jako "Gdy spadają kasztany". To był roboczy tytuł książki, ale wydawcy się nie spodobał. Zaczęliśmy się wahać, czy chcemy tę jesień tak mocno sygnalizować już w tytule, bo przecież każdy autor pragnie, aby jego książka była czytana przez cały rok. No i nagle olśnienie. Dajmy czytelnikowi cztery książki na cztery pory roku!


Mamy 🕑🕒 23 maja 2018 roku 🕑🕒. Oddajesz w ręce swoich czytelników ostatni tom cyklu – „Lato”. Jakie emocje Ci towarzyszą? Czy żal Ci się rozstać z bohaterami?

Czuję... ulgę. To był naprawdę ciężki i pracowity czas, nie tylko dla mnie, ale też dla mojej rodziny. Ta seria kosztowała mnie mnóstwo pracy, i to w stosunkowo krótkim czasie. Jestem szczęśliwa, że cały cykl jest już w rękach czytelników.

Przenosimy się naszym wehikułem w przyszłość do roku 🕑🕒 2028 🕑🕒. Czy Magdalena Majcher nadal pisze książki?

Oczywiście! Nie ma innej opcji. Znalazłam swoje miejsce. Robię to, co kocham.
Bardzo dziękuję Magdalenie Majcher za rozmowę, a was zapraszam do lektury jej najnowszej książki, którą miałam przyjemność przeczytać przedpremierowo. Moją recenzję znajdziecie tutaj 👉 "WSZYSTKIE PORY UCZUĆ. LATO"
/fot. Weronika Smieszek / 










 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana