"Festiwal Lodowych Serc" - Agata Przybyłek

 

[...] nie powinno się odkładać planów na później. Szczęścia powinno się szukać w teraźniejszości, a nie upatrywać go w dniach, które dopiero miały nadejść".

Zajrzyj za kulisy najbardziej mroźnego festiwalu!

Mija rok, odkąd Justyna i Grzegorz znów są razem, ale do pełni szczęścia nadal czegoś im brakuje. Czy doczekają się upragnionego cudu?
Magda i jej syn spędzają razem kolejne Boże Narodzenie. W ich mieszkaniu pojawia się jednak niespodziewany, a przy tym całkiem… atrakcyjny gość.
Amanda układa sobie życie na nowo. Miłą odskocznią od codzienności są coraz częstsze spotkania z Ksawerym, sąsiadem, który intensywnie przygotowuje się do udziału w festiwalu rzeźb. Czy wypite razem herbaty pomogą przełamać… lody?
Związek Kasi i Mikołaja wkracza na zupełnie nowy poziom. I choć nie brakuje sprzeczek, to dla nich zdecydowanie wyjątkowy czas.
Różni ludzie, odmienne koleje losu, ale każdy czeka na swój własny grudniowy cud.
Agata Przybyłek zabiera nas na festiwal lodowych rzeźb, by przy dźwiękach kruszonego lodu ogrzać nasze serca opowieścią pełną nadziei i magii. Czy pozwolisz się zaczarować? 

Czasami nasze marzenia są jasno sprecyzowane. Pragniemy czegoś, wypatrujemy tego każdego dnia. Tak bardzo pochłania nas ta chęć otrzymania od życia tego, co jest dla nas ważne, że zaczyna to determinować codzienność. Skoncentrowani na pragnieniach, zapominamy o tym, co mamy. Mrzonki stają się dla nas ważniejsze, a jeśli kolejne dni mijają, a nam nie udaje się osiągnąć upragnionego celu, tracimy radość życia. Stajemy się rozgoryczeni i zgorzkniali, nic nie jest w stanie nas ucieszyć. Nawet nasi najbliżsi nie mogą poprawić nam nastroju. Ten stan rzeczy trwa, a my zdajemy się tkwić w nim i niejako zapominać, że tak naprawdę liczy się to, co tu i teraz. Że ważne jest, by skupić się na teraźniejszych marzeniach, a przyszłość zostawić w spokoju. Wtedy kto wie – może zdoła nas pozytywnie zaskoczyć…?
Czekałam z zaciekawieniem na kontynuację „Wypożyczalni Świętych Mikołajów”, bo autorka tak zakończyła tę powieść, że rok zdawał się dłużyć. Z radością zatem sięgnęłam po „Festiwal Lodowych Serc”, by poznać losy bohaterów, których zdążyłam polubić. Agata Przybyłek w nowej książce zaprasza nas ponownie w gościnne progi tytułowej wypożyczalni, w której w przedświątecznym okresie jest bardzo gorąco, a to za sprawą dużej ilość zleceń. Nie chciałabym skupiać się tutaj na fabule, bo być może ktoś z was nie czytał pierwszego tomu, jednak śmiało mogę napisać, że utkanie opowieści, która nierozerwalnie wiąże się z tym wyjątkowym miejscem, już samo w sobie tworzy jej klimat.
W najnowszej powieści autorka porusza temat rodzicielstwa. Zarówno tego, które dla przyszłych mamy i taty jest zaskoczeniem, jak i tego, które stanowi idealny i wypatrywany niczym Pierwsza Gwiazdka prezent. Agata Przybyłek bardzo dobrze oddała wątpliwości przyszłych rodziców. Niepewność tego, czy sprawdzą się w tej roli, ale także czy ich związek się zmieni, kiedy pojawi się w nim mała istotka. Jednak największe emocje wzbudził we mnie wątek dotyczący upragnionej ciąży u kobiety, która nie może jej doświadczyć. Ból wywołany jedną kreską na teście, strach przed tym, czy szansa na zostanie mamą jest w ogóle realna. To wszystko sprawiało, że mocno kibicowałam jednej z bohaterek. Bo, choć sama nie miałam podobnych doświadczeń, to niejako utożsamiałam się z nią, współodczuwając jej rozterki związane z wymarzonym macierzyństwem właśnie.
Jak to u Agaty Przybyłek bywa, również w jej powieści świątecznej nie zabrakło wątku miłosnego. „Festiwal Lodowych Serc” zdaje się tytułem zgoła niewspółgrającym z tym, co dzieje się wokół wątku romantycznego. Bo serca bohaterów będą bić coraz mocniej, a nowe znajomości wywołają pozytywne emocje, które będą ich rozgrzewać pomimo zimowej aury. Autorka zdaje się w nowej książce jasno pokazywać, że nawet po trudnych doświadczeniach, warto dać szansę miłości. Ona może czekać na nas za najbliższym zakrętem. Wystarczy się tylko na nią otworzyć, a możemy znów odzyskać nadzieję na to, że jeszcze wciąż tak wiele dobrego przed nami. 


Podsumowując: 

„Festiwal Lodowych Serc” to powieść, która utrzymana jest w bożonarodzeniowym klimacie. I to nie tylko ze względu na wypożyczalnię, która właśnie w tym wyjątkowym, przedświątecznym okresie realizuje magiczne zlecenia, ale przez atmosferę, którą stworzyła Agata Przybyłek. Nowa książka autorki to ciepła, okraszona humorem opowieść, który jest wyczuwalny zwłaszcza w dialogach między Kaśką a Mikołajem, która pokazuje, że wszystko się jeszcze może zdarzyć, że warto skupić się na teraźniejszych marzeniach, a nie tracić energię i radość życia, wypatrując tego, co przyniesie przyszłość. Oprószona śniegiem historia, która rozgrzewa zmarznięte serca i niesie nadzieję na to, że miłość może nas odnaleźć w najmniej spodziewanych okolicznościach, nawet jeśli jej wcale nie wypatrujemy.


Książkę można zamówić tutaj: KLIK


[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Czwarta Strona]

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana