"Ostatni dzwonek" - Beth O'Leary - patronat medialny
Niektórzy z nas zakochują się w prosty sposób, a inni... wybierają trochę bardziej kręte drogi".
Dwoje
hotelowych recepcjonistów – i arcywrogów – znajduje kolekcję starych
obrączek ślubnych i rywalizując o to, które z nich zwróci je
właścicielom, odkrywa własną historię miłosną.
Recepcjoniści
Izzy i Lucas nienawidzą się nawzajem. Robią wszystko, co w ich mocy,
żeby ich zmiany w recepcji hotelowej nigdy się nie pokrywały, ale w
grudniu tego roku są tylko we dwoje. Co gorsza, w hotelu właśnie zawalił
się sufit. Tylko pięć pokoi nadaje się do użytku, a właściciel
wyznaczył Izzy i Lucasowi różne żmudne zadania, by opłacało mu się
zatrudniać ich w czasie remontu.
Podczas porządkowania rzeczy pozostawionych przez gości odkrywają pudełko z obrączkami ślubnymi i pierścionkami zaręczynowymi, oznaczonymi datami ich znalezienia. Gorączkowo przeszukują hotelową dokumentację, by odnaleźć właścicieli, i w końcu… wyruszają w drogę.
Pudełko zawiera nie tylko biżuterię – to skarbnica historii miłosnych, uniesień i rozczarowań. Od długo oczekiwanego pierścionka zaręczynowego po obrączkę ślubną, która przybywa w samą porę na przyjęcie rozwodowe, każda zguba ma do opowiedzenia swoją historię.
Jeżdżąc po Wielkiej Brytanii i zwracając precjoza ich właścicielom, Izzy i Lucas zaczynają dostrzegać, że romanse nie zawsze biegną prostą drogą do szczęśliwego zakończenia. Mogą zaczynać się na różne sposoby. A wrogów od kochanków dzieli tylko mały krok…
Podczas porządkowania rzeczy pozostawionych przez gości odkrywają pudełko z obrączkami ślubnymi i pierścionkami zaręczynowymi, oznaczonymi datami ich znalezienia. Gorączkowo przeszukują hotelową dokumentację, by odnaleźć właścicieli, i w końcu… wyruszają w drogę.
Pudełko zawiera nie tylko biżuterię – to skarbnica historii miłosnych, uniesień i rozczarowań. Od długo oczekiwanego pierścionka zaręczynowego po obrączkę ślubną, która przybywa w samą porę na przyjęcie rozwodowe, każda zguba ma do opowiedzenia swoją historię.
Jeżdżąc po Wielkiej Brytanii i zwracając precjoza ich właścicielom, Izzy i Lucas zaczynają dostrzegać, że romanse nie zawsze biegną prostą drogą do szczęśliwego zakończenia. Mogą zaczynać się na różne sposoby. A wrogów od kochanków dzieli tylko mały krok…
„Kto
się czubi, ten się lubi” – te słowa znamy niemal wszyscy. Miłosne
przepychanki, które podszyte są brakiem sympatii, tak naprawdę mogą
prowadzić do prawdziwego uczucia. Nie zawsze jednak antypatia i dawanie
sobie pstryczka w nos musi świadczyć o chęci zacieśnienia relacji. Bywa,
że jest wynikiem wzajemnej damsko-męskiej rywalizacji, która potrafi
rozgrzać do czerwoności, niekoniecznie w odniesieniu do zmysłowości.
Lubię książki Beth O’Leary, dlatego ucieszyła mnie informacja, że oto na polskim rynku pojawi się nowa historia. Zaczęłam czytać i przepadłam w tej opowieści, która bawiła mnie i rozczulała na przemian. Dwoje ludzi, on i ona, oboje pracują w hotelu, który, delikatnie mówiąc, ma kłopoty finansowe. Jednak fakt, że zarówno Izzy, jak i Lucas, czują się związani z właścicielami i nie wyobrażają sobie pracować gdzie indziej, to zrobią wszystko, byleby ocalić go przed ruiną. I to dosłownie! Czy ich wzajemna antypatia nie przeszkodzi im w realizacji tego, bądź co bądź, ambitnego planu?
Gdybym miała określić nową powieść autorki jednym słowem, to powiedziałabym, że była po prostu urocza. Momentami nieco absurdalna, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Podszyta delikatnym humorem, który objawiał się przede wszystkim w słownych utarczkach głównych bohaterów. Chwyciła mnie za serce akcja z pierścionkami, która była niczym podróż w przeszłość, która ma na celu pomóc odzyskać ludziom ważne dla nich pamiątki uczucia. Dzięki niej czytelnik ma okazję nie tylko wziąć udział w nieco ekscentrycznym śledztwie, ale także poznać kilka historii miłosnych, które wychodzą na światło dzienne przy okazji poszukiwań.
Poza misją ratowania hotelu oraz pierścionkową akcją, a może niejako przy okazji, zmienia się relacja między bohaterami. Wciąż się nie lubią, nadal rywalizują, ale po prostu… poznają się lepiej. Ona, ma za sobą bolesną stratę. On, musiał zmagać się z pewną tajemnicą. Każde z nich przeżyło coś, co ich zmieniło i co sprawia, że w oczach „przeciwnika” zaczynają nabierać „ludzkich kształtów”. Dla mnie wątek tej dwójki był w jakimś sposób ujmujący. Śmieszyły mnie i rozczulały zarazem ich rozmowy, nieudolne próby dopieczenia sobie, lub działania w zawoalowany sposób, by druga strona nie zorientowała się, że chce się jej sprawić przyjemność. Autorka stworzyła fajną relację, w której aż iskrzy. Czy ta iskra trafi na podatny grunt i zapłonie ogień? Tego nie zdradzę, musicie sięgnąć po „Ostatni dzwonek”.
Lubię książki Beth O’Leary, dlatego ucieszyła mnie informacja, że oto na polskim rynku pojawi się nowa historia. Zaczęłam czytać i przepadłam w tej opowieści, która bawiła mnie i rozczulała na przemian. Dwoje ludzi, on i ona, oboje pracują w hotelu, który, delikatnie mówiąc, ma kłopoty finansowe. Jednak fakt, że zarówno Izzy, jak i Lucas, czują się związani z właścicielami i nie wyobrażają sobie pracować gdzie indziej, to zrobią wszystko, byleby ocalić go przed ruiną. I to dosłownie! Czy ich wzajemna antypatia nie przeszkodzi im w realizacji tego, bądź co bądź, ambitnego planu?
Gdybym miała określić nową powieść autorki jednym słowem, to powiedziałabym, że była po prostu urocza. Momentami nieco absurdalna, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Podszyta delikatnym humorem, który objawiał się przede wszystkim w słownych utarczkach głównych bohaterów. Chwyciła mnie za serce akcja z pierścionkami, która była niczym podróż w przeszłość, która ma na celu pomóc odzyskać ludziom ważne dla nich pamiątki uczucia. Dzięki niej czytelnik ma okazję nie tylko wziąć udział w nieco ekscentrycznym śledztwie, ale także poznać kilka historii miłosnych, które wychodzą na światło dzienne przy okazji poszukiwań.
Poza misją ratowania hotelu oraz pierścionkową akcją, a może niejako przy okazji, zmienia się relacja między bohaterami. Wciąż się nie lubią, nadal rywalizują, ale po prostu… poznają się lepiej. Ona, ma za sobą bolesną stratę. On, musiał zmagać się z pewną tajemnicą. Każde z nich przeżyło coś, co ich zmieniło i co sprawia, że w oczach „przeciwnika” zaczynają nabierać „ludzkich kształtów”. Dla mnie wątek tej dwójki był w jakimś sposób ujmujący. Śmieszyły mnie i rozczulały zarazem ich rozmowy, nieudolne próby dopieczenia sobie, lub działania w zawoalowany sposób, by druga strona nie zorientowała się, że chce się jej sprawić przyjemność. Autorka stworzyła fajną relację, w której aż iskrzy. Czy ta iskra trafi na podatny grunt i zapłonie ogień? Tego nie zdradzę, musicie sięgnąć po „Ostatni dzwonek”.
Podsumowując:
Nowa powieść Beth O’Leary to lekka, ciepła opowieść o miłości, która nie zawsze ma happy end, ale która zawsze jest warta, by jej doświadczyć. Komedia romantyczna z wątkiem enemies to lovers, z bohaterami, którzy będą was naprzemiennie wkurzać i rozczulać, a tak było przynajmniej w moim przypadku. Otulająca zimowo-świątecznym klimatem połączonym z tym, którego możemy doświadczyć w małych hotelikach z duszą. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam, zauroczyły mnie wykreowane przez autorkę postaci drugoplanowe z całym ich ekscentrycznym „dobrodziejstwem inwentarza”. Polecam jako lekturę, która was totalnie odstresuje i umili zbliżające się zimne wieczory.
Nowa powieść Beth O’Leary to lekka, ciepła opowieść o miłości, która nie zawsze ma happy end, ale która zawsze jest warta, by jej doświadczyć. Komedia romantyczna z wątkiem enemies to lovers, z bohaterami, którzy będą was naprzemiennie wkurzać i rozczulać, a tak było przynajmniej w moim przypadku. Otulająca zimowo-świątecznym klimatem połączonym z tym, którego możemy doświadczyć w małych hotelikach z duszą. Bardzo dobrze się przy niej bawiłam, zauroczyły mnie wykreowane przez autorkę postaci drugoplanowe z całym ich ekscentrycznym „dobrodziejstwem inwentarza”. Polecam jako lekturę, która was totalnie odstresuje i umili zbliżające się zimne wieczory.
Komentarze
Prześlij komentarz