"Zaklęte zwierciadło" - Ewa Sobieniewska

 

[...] szybko nauczyła się uprzedzać życzenia innych, dostosowywać do ich pragnień, powściągając własne".

Rok 1833. Eufrozyna Bilińska, zubożała szlachcianka, nie martwi się coraz trudniejszym położeniem swej rodziny, bo – szczęśliwie zakochana – żyje marzeniami. Nie wie, że rodzice mają wobec niej inne plany. Postawiona przed rozpaczliwym wyborem, postępuje wbrew sobie, co zaważy na całym jej życiu.

Dwadzieścia lat później Eliza Ruczyńska szykuje się do ślubu z młodym i przystojnym arystokratą, gdy w jej świat wkracza rosyjski szlachcic – zaborca. Dziewczyna, chociaż zawsze była posłuszna woli rodziców, tym razem postanawia iść za głosem serca, nawet jeśli oznacza to ostracyzm środowiska. Czy ta decyzja przyniesie jej upragnione szczęście? A może przyjdzie jej stoczyć jeszcze niejedną walkę o siebie i miłość?
To pasjonująca saga o kobietach, które musiały ponieść konsekwencje swoich wyborów. To opowieść o nienawiści prowadzącej do miłości – i miłości prowadzącej do nienawiści. To historia o podnoszeniu się po stracie, o kobiecej sile, która pozwala przetrwać najgorszy czas, oraz o tym, że aby odnaleźć spokój ducha, trzeba rozliczyć się z przeszłością – nie można nią żyć.
Staramy się żyć i cieszyć się tym, co tu i teraz. Nawet jeśli czasami w naszej głowie pojawiają się wątpliwości, że być może dokonaliśmy złego wyboru. Zasiane ziarno niepewności sprawia, że zaczynamy rozważać, co by było, gdyby… Nieznośna myśl zajmuje naszą uwagę, nie pozwalając skupić się w pełni na tym, co otrzymaliśmy od losu. Zatracamy się w niej, wciąż analizujemy przeróżne scenariusze naszej idealnej egzystencji, zaniedbując tą, która jest na wyciągnięcie ręki… Mija czas, a po tym, co dotąd było naszym największym szczęściem, pozostaje tylko wspomnienie. A my nadal przeglądamy się w tafli marzeń, których być może nigdy nie uda się spełnić…
Po fantastycznym debiucie z ogromną radością przyjęłam informację o nowej powieści Ewy Sobieniewskiej. I nie zawiodłam się, bo autorka podnosi sama sobie poprzeczkę, kreśląc kolejną fascynującą opowieść, w której zanurzamy się z przyjemnością. Dwie linie czasowe pozwalają nam poznać z szerszej perspektywy losy dwóch kobiet.: Eufrozyny, która kierując się głosem rozsądku i woli rodziny, wychodzi za mąż za starszego mężczyznę, tym samym porzucając marzenia o życiu z ukochanym oraz Elizy, która kilkadziesiąt lat później stawia na szali swoją rodzinę, tracąc ją w wyniku wyboru serca. Która z nich dokonała słusznej decyzji?
Ewa Sobieniewska ma niewątpliwe dar do snucia nieco baśniowych, plastycznie odmalowanych historii, które przenoszą nas w zupełnie inny świat. Z jednej strony, XIX wiek, w którym kobieta niewiele miała do powiedzenia, a także nie znaczyła zbyt dużo bez wsparcia rodziny lub męża. A z drugiej, okraszona baśniową nutą opowieść, która sprawia, że czujemy się niczym bohaterka jej powieści, która chciałaby przejrzeć się w tytułowym zwierciadle. Balansujemy cały czas na granicy między tym, co piękne, a tym, co skłania do refleksji, zauroczeni tkaną przez Ewę Sobieniewską historią, która lśni niczym pajęczyna otulona kroplami deszczu...
„Zaklęte zwierciadło” to przede wszystkim opowieść o miłości. Tej, która daje szczęście, ale i tej, która niesie ze sobą łzy rozczarowania i ból, z którym nie zawsze jesteśmy w stanie sobie poradzić. Autorka zdaje się pokazywać, że czasami prawdziwe uczucie nie kryje się tam, gdzie namiętność i nieposkromione emocje, które odrzucają głos rozsądku, ale także tam, gdzie jest wzajemne wsparcie, troska i czułość. Niektórzy dostrzegają ją i mogą się nią cieszyć, inni zaś otwierają serce zbyt późno… A także o miłości macierzyńskiej, która ma wielką moc.
W nowej książce autorka z dużą dbałością o szczegóły odmalowała świat szlachty. Dworskie życie, ówczesne rozrywki, intrygi, a także tajemnice i interesy, które nie zawsze były kryształowe. Ewa Sobieniewska zdaje się także zwracać uwagę na rolę służby, która, choć odgrywa rolę drugoplanową, niejednokrotnie stawała się cichym bohaterem wydarzeń, kiedy dzięki niej, państwo unikali niebezpieczeństwa, kiedy ratowała ich niemal z każdej opresji.

Podsumowując:

„Zaklęte zwierciadło” to nie tylko fascynująca powieść z XIX-wiecznym tłem, ale także opowieść o kobietach, które musiały ponosić konsekwencje swoich czynów. Napisana z rozmachem historia o miłości o wielu obliczach, tej pełnej namiętności i trzepotu skrzydeł motylich, jak i tej z obowiązku, która rozwija się na fundamencie wzajemnego szacunku. Pełna emocji opowieść o tym, jak cienka jest granica między nienawiścią a miłością, jak również o tym, że powinniśmy łapać chwile, które ofiarowuje nam los. Zbyt długotrwałe tkwienie w przeszłości może bowiem sprawić, że stracimy wszystko to, co mogło dać nam szczęście tu i teraz. Dlatego nie można iść przez życie, patrząc wstecz, ale z ufnością i wiarą spoglądać w przyszłość, która jeszcze wielokrotnie może nas pozytywnie zaskoczyć. Także wtedy, kiedy myśleliśmy, że wszystko to, co dobrego mogło nas spotkać już dawno za nami... Dopiero wówczas będziemy w stanie się rozliczyć z przeszłością, zrzucić z serca balast i przyjąć to, co wciąż chce nam podarować los. Jestem nią oczarowana!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

 

[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Lira]

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana