"Lilie królowej. Wiedźmy" - Lucyna Olejniczak - patronat medialny

Weszła w las, wdychając z przyjemnością wilgotne, pachnące grzybami, paprocią i mokrą ściółką powietrze. Spod jej nóg śmignęła przestraszona jaszczurka, wysoko, w koronach drzew uwijały się już ptaki. Za chwilę wiosna wybuchnie z całą siłą, niosąc nową nadzieję. Czy dla niej również? Jak będzie wyglądało jej nowe życie?".

Drugi po "Siostrach" tom znakomitej sagi średniowiecznej Lucyny Olejniczak.

Nadejście roku 1392 dla Amalii i Mildy oznacza początek nowego życia. Od tej chwili byłe dwórki królowej muszą sobie radzić same. Osiemnastoletnia Litwinka trafia do krakowskiego Kazimierza, gdzie roi się od przestępców. Mimo że jest całkowicie samotna i zagubiona, nie rezygnuje z walki o odzyskanie dobrego imienia.
Tymczasem Amalia przybywa wraz ze swoim świeżo poślubionym mężem do jego zamku w Rożnowie. Ma nadzieję, że znajdzie tam nowy dom, jednak miejsce to staje się dla niej więzieniem.
W czasie gdy młode kobiety muszą walczyć o przetrwanie, brat Mildy, Varnas, wciąż poluje na mordercę swojej rodziny, Czerwonego Diabła. Lecz wkrótce z myśliwego sam staje się zwierzyną, która wpada w sidła.
Wygląda na to, że zarówno nad Amalią, jak i nad litewskim rodzeństwem zawisło fatum. Aby pokonać trudności, trzeba będzie teraz połączyć siły.
Ponieważ nie da się walczyć samotnie.


Wyobraź sobie, że siedzisz w kinie. Nagle gasną światła, a na wielkim ekranie pojawiają się kolejne kadry. Jeden po drugim. Jesteś oczarowany i z zachwytem patrzysz na namalowaną historię, która cię fascynuje. Której nie znasz, bo i epoka, w której toczy się akcja, nie jest często brana na tapet. Przenosisz się w czasie i niemal czujesz jak wykreowana rzeczywistość, osnuta na kanwie prawdziwych wydarzeń, wciąg cię bez reszty. Z wypiekami na twarzy śledzisz losy bohaterów. Drżysz o ich bezpieczeństwo, bo zdaje się, że nad ich głowami zgromadziły się czarne chmury. Jesteś zdumiony, patrząc na „lilie”, które tak bardzo dojrzały. Które rozwinęły się i zachwycają nie tyle urodą, ile hartem ducha. To nie są już zagubione dwórki królowej. To odważne kobiety, które rozdzielone, wciąż próbują przetrwać. A teraz muszą zmierzyć się ze złem, które je otacza. Z ludźmi, którzy będą próbowali skrzywdzić je i osoby, za które stały się odpowiedzialne…
Ależ to była niesamowita powieść! Po fenomenalnym tomie pierwszym przyszedł czas na kontynuację losów ukochanych bohaterek, które wyszły spod pióra Lucyny Olejniczak. Czułam się zupełnie tak, jakbym znów przeniosła się w czasie. Stałam się elementem „scenografii”, która oddaje niezwykle drobiazgowo średniowieczną rzeczywistość. Bowiem autorka niczym wytrawny malarz, kreśli kolejne kadry, dając czytelnikowi możliwość zwizualizowania sobie w głowie poszczególnych scen i wydarzeń, które w tomie drugim nabierają tempa, sprawiając, że nie sposób się od niego oderwać. Nawet teraz, kiedy piszę tę opinię, czuję wypieki emocji na twarzy, bowiem Lucyna Olejniczak zaserwowała nam wspaniałą opowieść, której bohaterkami są lilie. Kobiety, które mają za sobą trudną przeszłość, ale i przyszłość, jaką zgotował im los w osobie autorki, nie jawi się w świetlanych barwach. I wiecie co – jakkolwiek to zabrzmi, byłam z nich dumna. Z tego, jak zmagają się z codziennością, mimo wciąż żywego poczucia niesprawiedliwości, jaka je spotkała. A także dobrych wspomnień, które skrzętnie skrywają na dnie serca, jako najcenniejsze skarby. Stare przysłowie mówi, że Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy, czy zatem i w przypadku Mildy i Amalii karta się odwróci?
Jak to u Lucyny Olejniczak bywa, także i w przypadku tej powieści, nie sposób nie skłonić się nisko przed autorką za doskonały i szczegółowy research historyczny. Nie mogłam wyjść z zachwytu nad przedstawionym tłem wydarzeń, opisami strojów czy obyczajów. Sposób, w jaki wplata ona smaczki związane ze średniowiecznymi realiami w fikcyjną opowieść, sprawia, że ta epoka ożywa na kartach książki i staje się trójwymiarowa. Zupełnie tak, jakbyśmy oto, przewracając pierwszą stronę, wchodzili do zupełnie innego świata.
„Lilie królowej” to saga, w której autorka pokazała niezwykłą siłę kobiet. O tyle niezwykłą, że w czasach, w których toczy się akcja jej powieści, nasza płeć niewiele miała do powiedzenia w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Chyba że tym kobiecym głosem byłby ten należący do samej królowej. I tutaj dotykamy kolejnej ważnej kwestii, jaką jest wprowadzenie do całej historii prawdziwych postaci, które nadają jej niewątpliwego kolorytu oraz realnego wymiaru.
Podsumowując:

„Lilie królowej. Wiedźmy” to porywająca, napisana z rozmachem i dbałością o szczegóły powieść, która stanowi doskonale namalowany obraz średniowiecznej rzeczywistości. Wielka polityka i zdrada, miłość i przyjaźń, wiara i okrutne praktyki inkwizycji – to i o wiele więcej znajdziecie, sięgając po nową książkę Lucyny Olejniczak. To opowieść o kobietach, które nie miały zbyt wielu praw w czasach, w których żyły. Tymczasem autorka pozwoliła im na uzewnętrznienie swoich myśli i uczuć. Czytelnik ma okazję poznać niezwykle silne niewiasty, których mądrość, dobroć, a przede wszystkim odwaga z pewnością byłyby bezcenne, gdyby tylko ktoś zechciał wówczas spojrzeć na nie, jak na kogoś, kto może znaczyć więcej niż tylko atrakcyjna, ale bezwolna ozdoba u boku mężczyzny. A do tego to tajemnicze zakończenie… Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy! 
 
Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK 
 
 
[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Prószyński i S-ka]

https://www.facebook.com/Proszynski/

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana