"Pod Czerwonym Aniołem" - Alek Rogoziński -patronat medialny

 

Anieli grają, króle witają, paterze śpiewają, bydlęta klękają. […] Truciciele trują, mordercy mordują”.

Stare grzechy z reguły rzucają najdłuższe cienie!

Mały, odcięty od świata, górski pensjonat, a w nim jedenaścioro gości, którzy mają nadzieję w spokoju spędzić w tym miejscu ostatnie dni roku. Kiedy jednak świąteczną sielankę przerwie morderstwo, każdy z pensjonariuszy będzie musiał odpowiedzieć na pytanie: co faktycznie wie o swoich towarzyszach i na ile może im ufać. Tymczasem wydarza się kolejna zbrodnia…
„Pod Czerwonym Aniołem” to kolejna powieść Alka Rogozińskiego, autora znanego z łączenia w swoich książkach klasycznej fabuły kryminalnej z dużą dawką czarnego humoru.

Wyjazd do urokliwego pensjonatu na okres świąteczny brzmi jak marzenie. Bajkowe widoki ośnieżonych szczytów, ustronne miejsce z dala od tłumów – idealna opcja dla tych, którzy nie lubią zgiełku dużego miasta lub próbują przed czymś (lub przed kimś) uciec. Wszystko to jawiłoby się w samych ciepłych barwach, gdyby nie mały szczegół… Współtowarzysze wyjazdu zaczynają ginąć. I to w tajemniczych okolicznościach. Kto stoi za tymi zabójstwami i czy wśród gości Pod Czerwonym Aniołem jest morderca?
Alek Rogoziński w świątecznym wydaniu? To coś, co tygryski lubią najbardziej. W tle słychać rubaszne ho, ho, ho, a trup ściele się gęsto. A to wszystko w odciętym od świata i ludzi zakątku, który na myśl przywodzi historie spod pióra Agathy Christie. I choć motyw wykorzystany przez autora jest znany, to książę komedii kryminalnej zrobił to po swojemu – po „Rogozińskiemu”. Muszę przyznać, że autor nieźle nam – czytelnikom namieszał w głowach, wrzucając w sam środek barwnego i nietuzinkowego towarzystwa. A kogo my tu nie mamy! Od ekscentrycznych emerytek, przez generała, gwiazdę estrady, a na osobnikach, którzy ewidentnie mają coś na sumieniu, skończywszy. Autor zadbał, abyśmy cały czas się zastanawiali, kto z kim i jak jest powiązany. I czuć, że świetnie się bawi, widząc, jak czytelnik się miota, niczym mały kociak z kłębkiem wełny, zaplątując się w domysłach coraz bardziej z każdą przewracaną stroną. Mnogość postaci i wprawnie utkana sieć powiązań to nie lada łamigłówka krymialno – obyczajowa, do rozwikłania której zaprasza nas Alek Rogoziński.
W całej tej plejadzie barwnych postaci na pierwszy plan wysuwają się zabawne starsze panie. Na czele Stefania, która wie wszystko, to znaczy wróć – twierdzi to, co jej Dominisia, a ta zdaje się ekspertem w każdej dziedzinie. Nie ustępuje jej w niczym Grażynka, a utarczki słowne obu pań oraz ich nieco nieudolne analizy zaistniałej sytuacji, dostarczają czytelnikowi rozrywki w czasie tego krwawego Bożego Narodzenia. One to niczym Bolek i Lolek, Żwirek i Muchomorek, choć może trafniejsze byłoby określenie – samozwańczy Holmes i Watson próbują rozwikłać zagadkę tajemniczych morderstw, kojarząc fakty z wprawą prawdziwego detektywa. No może nie do końca, ale robią, co mogą, zważywszy na to, że w związku z niesprzyjającą aurą, pensjonariusze są zdani tylko na siebie.

Podsumowując:

Nowa powieść Alka Rogozińskiego to komediowe święta w kryminalnym stylu. I jak to u autora bywa, nie zabrakło w niej odwołań do naszej codzienności, subtelnych igiełek wbijanych niczym szydercza akupunktura. Jeśli do tego dodamy ośnieżony, odcięty od świata pensjonat, w którym co krok giną ludzie oraz samozwańczą pannę Marple, to zabawa gwarantowana – jakkolwiek złowieszczo to zabrzmiało. Niemal każdy ma powód, aby zabić; niemal każdy ma powód, aby zginąć. I weź tu człowieku bądź mądry. Alek Rogoziński stanowczo wie, jak zamieszać w tym świątecznym bigosie, aby wyprowadzić czytelnika w pole. Pozostaje mi życzyć Wam smacznego! 

Książkę możecie zamówić tutaj: KLIK

 

[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Skarpa Warszawska]

https://www.facebook.com/SkarpaWarszawska/

 




Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana