"Dziś zanucę ci kolędę" - Joanna Szarańska

 

Wydawało nam się, że mamy tych chwil tak wiele, a okazało się, że czas się skończył, pomyślała. Zupełnie jakby któregoś dnia ktoś zakręcił kran, z którego płynęło szczęście".

A jak brzmi Twoja ulubiona kolęda?

Hania nie wie, jakim cudem dała się wmanewrować w wieczorne kolędowanie połączone ze zbieraniem datków. W jednej chwili podawała herbatę wiecznie niezadowolonej teściowej, a w drugiej była osiołkiem nucącym pastorałki. Gdyby tylko lubiła śpiewać. Albo chociaż umiała...
Przemierzając zasypane śniegiem miasteczko, szybko jednak pojmuje, że w kolędowaniu najważniejsze wcale nie są czysty głos czy idealna znajomość tekstu. Liczą się obecność i niespieszne rozmowy z drugim człowiekiem.
Każdy dom i każda rodzina kryją swoje niepowtarzalne historie Wystarczy tylko znaleźć czas i dobrze się wsłuchać, żeby je poznać.

Choć, zanucę ci kolędę! Jaką? Możesz wybrać. Czy chcesz skoczną pastorałkę, która wywoła na twojej twarzy uśmiech, przy której będziesz radośnie podrygiwał w rytm wygrywanej melodii? A może tę poruszającą, która uruchomi lawinę wspomnień z przeszłości. Przypomni o tych wszystkich momentach, które wciąż skrzętnie ukrywasz na dnie serca, nawet jeśli są bolesne, bo znów kogoś zabrakło przy wigilijnym stole…? Mam też w zanadrzu coś dla dzieci! „Świeć, gwiazdeczko, mała świeć…” – znasz słowa? Zaśpiewaj razem ze mną! Nie chcesz śpiewać? Wolisz posłuchać… Zatem wsłuchaj się w słowa kolejnej kolędy, która otuli cię niczym ciepły koc, która kojarzy ci się z tymi wszystkimi pięknymi chwilami, jakie spędziłeś w gronie najbliższych. Kiedy wdychając zapach igliwia oraz przyprawy korzennej, nuciliście ją, dziękując za to, że znów mogliście się spotkać wszyscy razem…
Jaka to była przepiękna opowieść! Jestem nią oczarowana! Nie sądziłam, że jakaś książka świąteczna spod pióra Joanny Szarańskiej może stanąć w konury z „Czterema płatkami śniegu”. A jednak. Choć tegoroczna powieść bożonarodzeniowa jest utrzymana w bardziej nostalgicznym klimacie, to szturmem zdobyła moje serce i zajęła należne jej miejsce wśród moich ulubionych historii tej autorki. I piszę to z pełną odpowiedzialnością. Nie pamiętam, kiedy jakaś opowieść tak bardzo mnie poruszyła. Joanna Szarańska niczym wirtuoz gra na emocjach czytelnika, uderzając w te struny, które skrywają całe pokłady jego wrażliwości. Kreśli historię o zwyczajnych ludziach, którzy podjęli się pozornie prozaicznej inicjatywy, jaką było kolędowanie. Tymczasem ich wędrówka po domach stała się prawdziwą misją – misją niesienia dobra, uwagi, towarzystwa, wsparcia, radości… Autorka pokazała w swojej najnowszej książce, jak zwyczajna inicjatywa może zdziałać prawdziwe cuda. Niby mały gest, a dla drugiego człowieka najpiękniejszy prezent. Ze łzami wzruszenia podążałam za ośliczką oraz rozśpiewaną ekipą i pukałam do drzwi kolejnych rodzin. Ich historie były różne. Jedne poruszające, inne zaskakujące, jeszcze inne wywoływały ciepłe uczucia. A każda z nich okraszona piękną kolędą, która jakby idealnie wpisywała się w konkretną opowieść o losach odwiedzanych mieszkańców.
Joanna Szarańska w swojej nowej powieści porusza także temat przyjaciół naszych najmniejszych, czyli zwierzaków. Pokazuje, jak ważne jest to, aby obdarzyć czworonożnego przyjaciela miłością, dać mu ciepły dom, a on odwzajemni nasze uczucia, odwdzięczy się czułością i obecnością, bez której wielu z nas nie wyobraża sobie codzienności. A być może w ten wyjątkowy wigilijny wieczór także przemówi ludzkim głosem? Zwłaszcza że tak wiele osób, które okazują zwierzętom niechęć, które wyrzucają je z domów, aby drżały z zimna lub strachu przed wybuchającymi fajerwerkami, zdaje się, że utraciła gdzieś tę zdolność…


Podsumowując:

„Dziś zanucę ci kolędę” to poruszająca do głębi i ciepła opowieść, która roztopi nawet najbardziej zamrożone serce. Przepiękna w swej prostocie historia, która uświadamia, że choć okres Bożego Narodzenia większości z nas kojarzy się z radością, to wciąż obok są ludzie, dla których ten wyjątkowy czas w roku, nie jest tak magiczny... Są osoby samotne, które do wigilijnego stołu siadają w pojedynkę, mając za towarzysza jedynie wspomnienia o tych, którzy odeszli… Klimatyczna, świąteczna opowieść, która pokazuje, że wcale nie jest ważne to, jak wielką mamy w domu choinkę, ile prezentów zdołamy pod nią zmieścić, ani nawet to, czy potrafimy... zaśpiewać kolędę bez fałszowania. Najważniejsza jest obecność drugiego człowieka, nawet krótkie odwiedziny, poświęcony czas i uwaga. Dla wielu z nas to najpiękniejszy bożonarodzeniowy prezent. Dlatego warto pamiętać, aby doceniać moc drobnych gestów nie tylko od święta. Aby cieszyć się tym, że w naszej dłoni druga dłoń, bo nigdy nie wiemy, kiedy przewrotny los "zakręci kran", z którego płynie szczęście... Polecam z całego serca!

Książkę można zamówić tutaj: KLIK 


[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Czwarta Strona]

https://www.facebook.com/czwartastrona/

 

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana