"Srebrne wrzeciono" - Ewa Sobieniewska


Bywają uczucia, które rodzą się powoli, tlą się delikatnie, by dopiero po dłuższym czasie zmienić się w pożar niemożliwy do ugaszenia".

Piękna Litwinka Vaiva, będąca obiektem pożądania mężczyzn i tym samym nienawiści kobiet, zostaje oskarżona o czary.  

Jest rok 1641 i dla wiedźm nie ma miejsca w społeczeństwie. Aby ocalić życie, dziewczyna podejmuje decyzję, która uruchamia lawinę wydarzeń.
Ponad dwieście lat później los młodej Wiktorii, córki powstańca listopadowego, niespodziewanie splata się z losem litewskiej czarownicy. Nie godząc się na małżeństwo z niechcianym adoratorem, Wiktoria decyduje się na ucieczkę i w wyniku niefortunnego zbiegu okoliczności trafia do majątku, gdzie imię Vaivy nadal budzi strach. Czy rzeczywiście była ona niebezpieczną wiedźmą? A może demoniczną kochanką magnata?

To porywająca saga o kobietach, które miały odwagę walczyć o swoje szczęście i o prawo do decydowania o sobie. To także opowieść o miłości szczerej i pięknej, jak również obsesyjnej i niszczącej, i o tęsknocie za ukochanym miejscem na ziemi.

Zdawać by się mogło, że miłość nie zna ograniczeń. Uczucie wybucha nagle, niczym kwiat, którego pąk wzrasta i rozwija się, kierując płatki ku słońcu. Miłość tożsama jest z radością, ze spełnieniem, ze szczęściem, na które w zasadzie każdy z nas czeka. Marzenia o wspólnej przyszłości stają się od momentu spotkania ukochanej osoby, tymi najważniejszymi. Nic nie jest w stanie odebrać zakochanym chwil uniesienia, które są potwierdzeniem na to, że oto należą do siebie. Cóż jednak, kiedy miłość nie jest szczerym uczuciem dwojga ludzi, a jedynie wynikiem chłodnej kalkulacji? Aranżowane związki, u których fundamentów nie leży wzajemność, ale przymus jednej ze stron. Dla kobiet, które były niegdyś kartą przetargową w takim pokerowym mariażu to był początek końca. Odarcia ich z marzeń o wielkim uczuciu i nadziei na życie u boku kochanego mężczyzny.
Kiedy sięgam po debiut, jestem zawsze ciekawa, czy pierwsze spotkanie ze stawiającym swoje nieśmiałe kroki w literackim świecie autorem, będzie należało do udanych. W przypadku „Srebrnego wrzeciona” miałam przeczucie, że ta historia przypadnie mi do gustu i… nie myliłam się. Niemal od pierwszej strony dałam się porwać opowieści, która splata życiorysy dwóch niezwykłych kobiet. Dwóch niewiast, których losy, choć odległe czasowo, zdają się podobne. Bowiem w obu przypadkach musiały one stawić czoła niechcianej przyszłości, jaką planowali dla nich zgotować ludzie z ich najbliższego otoczenia. Nie mając żadnych szans, postawiły wszystko ja jedną kartę, aby nie tylko mieć szansę na przyszłość u boku tego, którego same wybiorą, ale przede wszystkim musiały spróbować wyrwać się ze sztywnych ram, w jakie, niczym w dyby, zostały zakute z racji płci. Autorka kreśli porywającą opowieść, która jest niczym wędrówka po dwóch odległych światach. Miałam wrażenie, że lawiruję między nimi, przechodząc płynnie pomiędzy historiami Wiktorii i Vaivy, zupełnie jakbym przekraczała taflę magicznego lustra i za jego sprawą mogła obserwować losy każdej z kobiet.
Jednak książka Ewy Sobieniewskiej to nie tylko opowieść o niewiastach, które zapragnęły odmienić swoje życie. To także klimatyczna podróż do XVII i XIX wieku, dzięki której mamy okazję podziwiać ówczesne zwyczaje, realia, a także obserwować nastroje polityczne, tak żywe w tamtych czasach. Ścierając te dwie czasoprzestrzenie, autorka zdaje się pokazywać, że niezależnie od epoki, czy statusu majątkowego, kobiety były zakute w okowy bezwolności i zależności od płci przeciwnej. Marionetkami w rękach mężczyzn, którzy często wykorzystywali je wyłącznie do uciech cielesnych, lub jako kartę przetargową w prywatnych porachunkach. Czytelnik zdaje się dostrzegać uniwersalność tej opowieści, będąc jednocześnie niemym świadkiem wydarzeń, które wywołują szybsze bicie serca, a to przez wzgląd na pięknie rozpisane wątki miłosne, ale i zwroty akcji, których nie sposób przewidzieć.

Podsumowując:

„Srebrne wrzeciono” to kolejny udany debiut, jaki miałam przyjemność przeczytać w tym roku. Opowieść o niezłomności kobiet, które ponad swoje bezpieczeństwo czy wygodę, stawiały możliwość życia według własnych zasad. Autorce udało się zachować balans. Wprawnie lawiruje ona pomiędzy losami swoich bohaterek, jednocześnie kreując wyraziste postaci i tworząc wątki miłosne, które dostarczają wielu emocji. Co więcej, w moim odczuciu, uniknęła także schematyczności, co w przypadku debiutu i to w tym gatunku, traktuję jako duży sukces. Porywająca opowieść będąca mariażem powieści historycznej i romansu, okraszonego szczyptą magii. Książka, która uświadamia, że bez względu na to, czy „bierze się w dłonie kądziel, czy też swój los, potrzeba wytrwałości i wiary, że to, co się robi, ma sens".

Książkę można zamówić tutaj: KLIK

 

[materiał sponsorowany przez Wydawnictwo Lira]

Komentarze

instagram

Copyright © NIEnaczytana